Poruszam się.
Włazi wszędzie! Na kanapę, na fotel, na krzesło i po schodach. Po tym jak spadł z kanapy dwa razy, przestał się na niej rzucać i teraz swobodnie na nią wchodzi i – dzięki Bogu – schodzi. Ale niestety nie to jest jego ulubionym zajęciem. Zdecydowanie preferuje samodzielne wchodzenie po schodach – a ponieważ nie wszędzie mamy jeszcze bramki, to czasami zanim się zorientuję Panicz jest już na półpiętrze – i wcale nie zamierza z niego schodzić. Ruch według Żabka odbywa się w jedną stronę. Ładuje się na schody albo na dwóch kończynach – jeśli schodom towarzyszy poręcz, albo na czterech, gdy poręczy nie ma – więc żadne schody nie są bezpieczne.
Mówię.
Naprawdę potrafi ostro napyskować nie używając znanych nam – ludziom dorosłym – wyrazów. W miejscach publicznych bardzo lubi opowiadać bardzo głośno, tak by każdy zwrócił na niego uwagę (czyżby miał to po matce..?). I ku przerażeniu innych mężczyzn, do każdego podchodzi mówiąc „tata”, ponieważ wciąż króluje to słowo – w każdej możliwej odmianie.
Jem.
O >> koszmarze karmienia << ostatnio się rozpisałam, więc chyba nie muszę nic dodawać. Dzisiaj się okazało, że co prawda zupa mamy jest niegodna spożycia, natomiast pizza weszła gładko.
Śpię.
Tutaj bez zmian. Śpi bardzo ładnie, mniej więcej od 20 do 9-10. W południe jedna drzemka: 1-3h.
Bawię się.
Poza upartym wchodzeniem po schodach, najlepszą zabawą jest otwieranie i zamykanie lodówki oraz zamrażarki. Wiąże się to z tym, że matkę szlag trafia za każdym trzepnięciem. Jeśli pomimo krzyków i płaczu uda się Potomka przegonić z kuchni, to nawet poukłada klocki. Oczywiście w formie wieży. Na dłuższy czas również potrafią go zająć książeczki lub kółeczka nakładane na drążek. Albo owocki i warzywka na rzepy lub plastikowe kubeczki, wkładane jeden w drugi.
Narzekam.
Zwłaszcza jeśli nie pozwala się wchodzić po schodach lub trzepać drzwiami lodówki. Albo ruszać wiszącego lustra. A właściwie to na na każde „NIE” reaguje buntem, płaczem i krzykiem.
Śmieję się!
I miny robi przeurocze. Jak jedziemy samochodem i się do niego odwrócę to marszczy nosek i zaciska powieki. Nie da się nie rozczulić.
Dolegliwości.
Nic nowego – wciąż okazjonalnie, nieszczęsne piątki, kolejny miesiąc z rzędu, dają nam w kość. Poza tym przez chwilę mieliśmy podejrzany katar, ale na szczęście nic się z tego nie rozwinęło.
PODSUMOWUJĄC:
Waga: 14kg
Rozmiar ubrań: 92/98
Rozmiar buta: 23
Ilość przesypianych godzin w ciągu doby: 14-18h
Ilość zębów: 16
Please check your feed, the data was entered incorrectly.