Kolejny, 4 miesiąc życia dziecka za nami… Kolejny miesiąc ciężkiej pracy i niedospanych nocy. Nowych doświadczeń, radości, smutków i stresów. Ale właściwie to już ten 4 miesiąc jest ok. Dotarliśmy się, przestawiliśmy. Już tak nie przeżywam nocnego wstawania, robię to automatycznie, nieprzytomna. Na przewijaku już się raz dwa przewiniemy, przerzucam go z ręki do ręki, na ramię, na kolana, na bujak, na matę – jakbym lalkę miała. Dużą, długą 8-kilową..

W tym miesiącu dzieci karmione mlekiem modyfikowanym rozszerzają swoją dietę, najlepiej zaczynając od warzyw. My do tej pory mamy za sobą marchewkę, która zdała test. Pamiętać jedynie trzeba, żeby ofoliować pół domu na porę obiadową…

Żabek już coraz dłużej unosi głowę na brzuchu, ale nie interesuje go przekręcanie się z pleców na brzuch czy odwrotnie. Za to sporo gada… Bardzo ładnie chwyta zabawki, żeby je próbować władować do paszczy, a jak nie wyjdzie to puszcza. Zazwyczaj nie wychodzi, bo już trzyma smoka i wszystko nie chce się zmieścić… Wciąż sprawia wrażenie wścieklizny, dziąsełka lekko zaczerwienione, kciukiem ciągle czegoś tam szuka, więc to może już być zajawka zębów, które pewnie i tak będę 2 miesiące się przebijać…

Cykl karmień już 4-godzinny. 7:00, 11:00, 15:00, 19:00, 23:00 i 4-5:00.
3 drzemki: 2 x 2h i 1 x 1-1,5h.

Podsumowując:

Waga mamusi: zeszły wszystkie kilogramy ciążowe. I jeszcze 2!

Waga synka: ponad 8 kg

Umiejętności: Synek się uśmiecha, grucha, bawi na macie i czasami na bujaczku, chwyta zabawki, podnosi wysoko nóżki, wkłada łapki do buzi i potrafi je złożyć jak do modlitwy, je marchewkę z łyżeczki, podnosi głowę na brzuszku, dość długo siedzi podtrzymywany.

Dolegliwości: tylko podczas kolejnego skoku rozwojowego

Sen: marzy się nieprzerwany