By 

Jak odizolować się od dziecka?


Godzina 6:00. Pobudka. Wcześniej niż zwykle, ponieważ po szpitalnych perypetiach Żabek ma problemy ze snem. Po ostatniej nocy, podczas której z powodu uporczywego bólu głowy również spałam gorzej niż zwykle (a w zasadzie mam wrażenie, że nie spałam w ogóle) ledwo otwieram oczy, żeby skontrolować elektroniczną nianię.

Już zapalił światło. Fuck. To znaczy, że w ciągu 10 minut pojawi się przy naszym łóżku. Przełykam ślinę – i już wiem. Fuck. W gardle dzieje się coś niedobrego… Głowa wciąż pulsuje bólem, zatoki mi zaraz wybuchną. Czuję dreszcze. Nie jest dobrze. Żabek pojawia się w sypialni. Kompletnie zobojętniały na zaistniałą sytuację domaga się uwagi. A ja jestem przekonana, że jak wstanę to się przewrócę…

Nie przewracam się. Doczołguję prawie dosłownie do łazienki. A następnie do telefonu i dzwonię do babci, błagać o pomoc. W ciągu godziny Żabek zostaje odstawiony do babci, a ja oddycham z ulgą. Mogę teraz już paść, wiedząc, że on jest bezpieczny. I już moja pękająca głowa nie musi słuchać już tego jęczenia…

Drepczę do lekarza:

Matka: – Panie doktorze, ja chyba umrę.
Doktor: – Tylko nie w przychodni! Umiera się w domu, żeby później w gazetach nie pisano, że umarła w przychodni i nikt jej nie pomógł.

Po krótkim striptizie i patyczkach wsadzonych w gardło, następuje wyrok: ANGINA.

Doktor: – Piszemy zwolnienie?
Matka: – To pan doktor nie wie, że mamy nie biorą zwolnienia??
Doktor: – Jest pani na macierzyńskim?
Matka: – Nie. Na działalności. I o ile zwolnienie nie sprawi, że ktoś zabierze ode mnie dziecko, to dziękuję, nie przyda się.
Doktor: – Radzę się odizolować od dziecka.

W tym momencie na moją schorowaną twarz wstąpił szyderczy uśmiech. Gdyby nie ból gardła pewnie zaczęłabym chichotać.

Matka: – ODIZOLOWAĆ?! On ma 2 lata! Kogo mam zamknąć w piwnicy: siebie czy jego?
Doktor: – Niech ojciec weźmie zwolnienie.

Nie wiem, w jakim świecie żyje pan doktor. Ale ja żyję w takim, gdzie 80% pensji to za mało. Więc grzecznie poprosiłam o pigułkę, które postawi mnie na nogi w jedną noc. W zamian dostałam antybiotyk. Na dwa tygodnie. Z obietnicą, że w ciągu 3 dni powinnam powrócić do świata żywych. 3 dni. Jak się wyizolować na 3 dni?!

Babcia.

Dzwonię, błagalnie pochrypując. Oczywiście babcia nie dopuści do tego, aby ukochany wnuczek zaraził się od matki. Zgadza się na czas pracy Szanownego Małżonka objąć wartę. Boże, co ja bym zrobiła bez tej babci?! Znowu się zastanawiam, jak dają radę samotne matki. Może to ja po prostu taka słaba jestem, że byle dreszcze i gigantyczny ból głowy oraz gardła skutecznie rozwala mnie na łopatki i uniemożliwia opiekę na zwierzętami – a co dopiero nad dzieckiem. Nienawidzę takiej bezradności. A może po prostu podświadomie wiem, że mogę sobie na to pozwolić, bo mam to szczęście, że mam tę pomoc w chorobie.

Wiecie co myślę?

Przydałaby się do antybiotyków niania na receptę.

Dofinansowana z Unii Europejskiej.

banner MA

Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Na 1 urodziny mojej córki Natalii.
December 08, 2018
Nasze wrażenia z nauki pływania w szkole pływania Frajda. #ŻabekNaBasenie
December 04, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Etapy rozwoju niemowlaka (PŻPS).
November 27, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018