By 

Bunt dwulatka – jak sobie z nim radzimy.


Obawiam się, że bunt dwulatka wszedł w fazę szczytową. Chociaż nie, ja mam nadzieję, że to faza szczytowa. Bo jak się okaże, że może być jeszcze gorzej, to grozi mi odebranie praw rodzicielskich…

A tak na poważnie, to jestem wściekła. Nie na Żabka – jego jest mi żal. Tak samo, jak reszty dwulatków, że muszą przechodzić przez tę trudną (i podobno niezbędną) fazę rozwojową. Jestem wściekła na „matkę naturę”, która Bóg jeden wie dlaczego, wymyśliła, że właśnie tak się powinien rozwijać mały człowiek. Mam wrażenie, że patrzy mi bezczelnie prosto w oczy i mówi: „Co, zaczął już przesypiać noce i stał się praktycznie bezproblemowy? W takim razie najwyższy czas na bunt dwulatka!”. Dziecko się budzi rano, a Ty go nie poznajesz. Wiem, że pisałam już tak 2 miesiące temu. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka…

Brak sympatii.

O ile kocham moje dziecko najbardziej na świecie i wiem, że ono na swój sposób odwzajemnia tę miłość, to jednak mam wrażenie, że przestaliśmy się lubić… Jego denerwuje, że ja wymagam, a mnie denerwuje, że on nie słucha. Czasami nawet nie mogę na niego spojrzeć, żeby się nie wkurzył – a co dopiero przytulić, czy dać buziaka. Gdzie jest ten uśmiech, co to te wszystkie trudy rekompensuje, pytam się, gdzie?!

– Żabek ukochaj mamę…

– Aaaaaa!!!

– Żabek no weź. Ukochaj i daj buziaka…

– <pac w kolano>

Jak grochem o ścianę.

Niby nic nadzwyczajnego w tym wieku. Ty mówisz, a reakcji brak. Zwłaszcza jak zaczynasz od „NIE” – bo jakoś zawsze, kiedy mówię „czas na jogurt” to z drugiego piętra nawet usłyszy i w ciągu sekundy znajdzie się koło mnie… Doskonale wiesz, że trzeba cierpliwie bez nerwów powtarzać… I robisz to, a w środku gotujesz się jak woda w czajniku.

Syrena alarmowa.

To, że słyszę jęk i/lub krzyk jak czegoś zabronię nie jest już dla mnie niczym nadzwyczajnym. Teraz efekty dźwiękowe towarzyszą mi również jak:

  • Poproszę Żabka żeby coś zrobił – na przykład pokazał jaki jest duży.
  • Poproszę o buziaka.
  • Otworzę laptopa.
  • Otworzę książkę.
  • Piszę sms’a.
  • Robię zdjęcia.
  • Przytulę pieska.
  • Zamknę się w toalecie.
  • Uśmiechnę się do Żabka.

Pole minowe.

Pozwólcie, że zacytuję Tracy Hogg, ponieważ wydaje mi się, że trafiła w sedno:

Z pewnością życie z dwulatkiem jest jak chodzenie po polu minowym: w ciągu dnia trafiają się niezliczone możliwości eksplozji, zwłaszcza w okresie przejść między jedną aktywnością a drugą, takich jak sprzątanie po zabawie albo wchodzenie do wysokiego krzesełka, wychodzenie z wanny, kładzenie się spać. (…) Nie masz być rozzłoszczonym policjantem, ale łagodnym, spokojnym instruktorem, pokazującym właściwy sposób”.

Tracy Hogg

Od siebie dodam, że nie jest łatwo być spokojnym instruktorem na polu minowym. A raczej jest cholernie ciężko. Sztuką jest zatrzymać rozzłoszczonego policjanta w głowie. Ale takie już nasze zadanie i naprawdę warto zadać sobie ten trud i wyrobić sobie nawyk, że nawet jeśli policjant pojawia się w naszej głowie, to instruktor nie wypuści go na zewnątrz. „Bunt dwulatka” zbyt długo może trwać (najdłużej do pełnoletności…), żebyśmy mogli sobie pozwolić na regularne wyprowadzanie nas z równowagi. Ot taki etap, trzeba przeżyć.

Osiem zasad zabaw dwulatków.

Na koniec jeszcze jeden cytat z „Zaklinaczki Dzieci” Tracy Hogg, który mimo iż nie jest jej autorstwa, jest idealnym podsumowaniem tematu, czyli:

Bunt dwulatka w pigułce:

  1. Jeśli mi się to podoba – jest moje.
  2. Jeśli mam to w ręku – jest moje.
  3. Jeśli mogę Ci to odebrać – jest moje.
  4. Jeśli miałem to przed chwilą – jest moje.
  5. Jeśli to jest moje, nigdy nie może być twoje, w żaden sposób i w żadnej formie!
  6. Jeśli coś robię albo buduję – wszystkie kawałki są moje.
  7. Jeśli jest podobne do mojego – jest moje.
  8. Jeśli myślę, że to jest moje – jest moje.
Anonim

A teraz idź, przytul na siłę swojego zbuntowanego dwulatka, skradnij buziaka, uchyl się od uderzenia, miej w nosie jęk niezadowolenia i powiedz: „może i dzisiaj się nie lubimy, ale kocham Cię i JAKOŚ to przetrwamy mój mały Terrorysto!”. Następnie zaparz melisę. I otwórz wino.

Zobacz również >>BUNT 2LATKA – PRELUDIUM<<

Ps. Mina Żabka na zdjęciu nie jest spowodowana tym, że coś się stało. Po prostu wyciągnęłam aparat – ot i cała istota buntu.

Please check your feed, the data was entered incorrectly.
Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Na 1 urodziny mojej córki Natalii.
December 08, 2018
Nasze wrażenia z nauki pływania w szkole pływania Frajda. #ŻabekNaBasenie
December 04, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Etapy rozwoju niemowlaka (PŻPS).
November 27, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018