By 

Bunt, czyli tak będziesz leżał?


Wyobraź sobie, że maszerujesz z dzieckiem po sklepie. Kątem oka widzisz, że dziecko wartko zmierza w stronę stoiska z elektroniką – drogą i łatwo „zrzucalną” elektroniką. Wyprzedzasz więc Potomka w jego zamiarach i próbujesz skierować w innym kierunku. Oczywiście z góry wiesz jak to się skończy. Potomek z wrzaskiem rozpłaszcza się na ziemi…

Jeśli nie musisz sobie tego wyobrażać, ale znasz to z autopsji – to wiesz dokładnie jakie zachowanie mam na myśli. Bunt! I wiesz, że słowo „rozpłaszcza” jest bardzo, ale to bardzo dosłowne.

To samo dzieje się w kościele, podczas mszy, kiedy nie pozwalasz ładować się na ołtarz i odprawić mszy. Z pełnym zrozumieniem tłumaczysz dziecku, że to zadanie księdza. Nie zdążysz dokończyć zdania i już Potomek „rozplaśnięty” na ziemi wyje wniebogłosy.

W restauracji, wiesz, że klienci ze stolika obok mogą nie mieć ochoty oglądać przedstawienie, w którym wraz z dzieckiem odgrywasz główną rolę – więc modlisz się, aby deser wystarczył by utrzymać go przy stole. Ale już zanim zdążysz zjeść przystawkę, musisz ganiać za swoim małym potworem żeby wcześniej wspomnianym klientom ze stolika obok nie próbował zabrać obiadu. Bo doskonale wiesz, jak skończy się odciąganie od sąsiedniego stolika…

Bo to, że w domu się rzuca na panele czy na kafelki podczas każdego „nie+czasownik” lub z każdego innego irracjonalnego powodu jest do ogarnięcia. Ale w miejscu publicznym może to być całkiem stresująco-zawstydzające. Zwłaszcza, jeśli w okolicy naszego „incydentu” towarzyszyć będzie osoba, która uraczy nas tekstem w stylu: „za moich czasów to klaps w tyłek wystarczał!„.

Myślę, że każda matka zastanawia się co robić w takiej sytuacji. Ja też. I tak sobie myślę, że jak ustąpię, to wiadomo – będzie to wykorzystywać przy każdej możliwej okazji. Jak nie ustąpię, to oczywiście wyjdę na wyrodną matkę, która nie potrafi wychować własnego dziecka.

Ze zrozumieniem spojrzą jedynie matki, które są na tym samym etapie co my. Ludzie nie posiadający dzieci wezmą mnie za wariatkę. I zrażą się do macierzyństwa. Rodzice starszych dzieci, którzy już zapomnieli takie akcje, spojrzą z politowaniem i pomyślą sobie, że oni to potrafili sobie poradzić z taką sytuacją. Co zazwyczaj nie jest prawdą. Osoby starsze uznają takie zachowanie za nie-do-pu-szczalne. Dodatkowo mogą wpaść na pomysł, by postraszyć naszego Potomka tym, że jak się nie uspokoi to go zabiorą ze sobą…

I wiecie co? Ja wiem, że taka sytuacja nie jest ani dla matki komfortowa, ani dla Potomka przyjemna, ani dla świadków miła – chociaż czasami zabawna. Ale po prostu trzeba mieć, za przeproszeniem, w dupie to co inni sobie pomyślą. Dzieci w pewnym wieku mają to do siebie, że się rzucają na ziemie z wrzaskiem. Jeśli Twojego dziecka to nie dotyczy – to naprawdę masz powód do zadowolenia, bo masz jeden macierzyński problem mniej. A jeśli dotyczy? Musisz uzbroić się w cierpliwość, pamiętać o tym, że jeśli ustąpisz to już na zawsze. Ale do 18stki rzucać się przecież nie będzie, więc może po prostu trzeba zapytać „tak będziesz leżał„?

Please check your feed, the data was entered incorrectly.

Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Na 1 urodziny mojej córki Natalii.
December 08, 2018
Nasze wrażenia z nauki pływania w szkole pływania Frajda. #ŻabekNaBasenie
December 04, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Etapy rozwoju niemowlaka (PŻPS).
November 27, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018