By 

Co ludzie powiedzą?! Przejmujesz się?


Wydaje mi się, że jest to choroba, która głównie dotyka pokolenia naszych rodziców. Ale często spotykam się z tą dolegliwością również u ludzi młodych (jeśli jeszcze mogę tak nazwać moje pokolenie…). Zwłaszcza matki są bardzo podatne. Ta choroba nazywa się „co ludzie powiedzą„.

Nie wiem skąd u ludzi takie żywe zainteresowanie tym co inni ludzie mówią, zwłaszcza gdy są niepytani. A dodatkowo wygląda na to, że wcale dobrze nam nie życzą. Ludzie zawsze znajdą powód do gadania, więc dlaczego się tak tym przejmujemy?

Nie będę karmić piersią. Co ludzie powiedzą?!

Pamiętam jak się denerwowałam, układałam sobie scenariusze odpowiedzi na pytanie „karmisz?”, które oczywiście padło jakiś milion razy od kiedy urodziłam, do czasu gdy Żabek skończył pół roku. A wystarczyło odfurkać „nie, głodzę”. Przecież to o moje cycki chodziło, a ja pozwoliłam obcym ludziom się nimi interesować. Teraz myślę, że byłam głupia, bo przejmowałam się tym co ludzie powiedzą. Bo płakałam jak spotkał mnie z tego powodu hejt w Internecie.

Dlaczego nie karmiłam piersią? Wyjaśniam >>tutaj<< i >>tutaj<<. Ale ludzie i tak będą gadać. A ja, już mądrzejsza, nie będę się tym przejmować.

Mówię głośno o depresji poporodowej. Co ludzie powiedzą?!

Po porodzie mało kto wiedział przez co przechodzę. Było mi wstyd, że czuję to co czuję. Dopiero, gdy się wyleczyłam, nabrałam odwagi by ten temat poruszać. Powoli, nie odkrywając wszystkich szczegółów, badając reakcje otoczenia. Okazało się, że wiele mam, tak jak ja, przez to przechodzi. Niestety wiele wstydzi się do tego stopnia, że nie stara się uzyskać pomocy. Przez to, cierpienie się wydłuża i wszystko może się naprawdę źle skończyć. Wtedy pomyślałam sobie: „A w dupie co sobie myślą! Niech sobie wyobrażają mnie w kaftanie, myślą że jestem wariatką! Jeśli to ma pomóc chociaż jednej mamie w potrzebie, będę o tym mówić głośno”. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. I mimo, że wciąż spotkam się z krytyką, to jednak wdzięczność innych mam biję ją na głowę.

Historia odnośnie depresji do poczytania >>tutaj<< i o tym, że czasem sobie nie radzę >>tutaj<<.

Dziecko ma 2 lata i jeszcze śmiga w pieluszce? Co ludzie powiedzą?!

Gdyby Żabek nie poszedł do przedszkola to chyba wciąż by chodził w pieluszce. Bardzo się bałam momentu, w którym zaczniemy naukę nocnikowania. Jak się później okazało, wcale nie było się czego bać, a poszło nam naprawdę szybko. Pewnie dlatego, że Żabek miał już 2,5 roku i zdecydowanie był bardziej gotowy od matki. Ale to ja zadecydowałam kiedy jest odpowiedni moment, mimo że prawie rok słuchałam naokoło, że już czas i że taki duży chłopiec nie powinien już w pieluszce chodzić. A niby dlaczego nie? I kto decyduje o tym, że chłopiec jest już za duży na pieluszkę?! Tylko osoba, która faktycznie będzie ponosiła skutki tej decyzji. Ta, która będzie biegała z mopem i zmieniała w środku nocy pościel. Nikomu więcej nic do tego, niech sobie gadają.

Jak osiągnęliśmy sukces w pożegnaniu z pieluszką? >>Tutaj<<

Wysłałam dziecko do przedszkola, chociaż nie pracuję! Co ludzie powiedzą?!

Wciąż wiele osób myśli, że nie pracuję, bo „siedzę w domu”. Ale nawet jakby tak było i nie musiałabym płacić ZUS-u to i tak Żabek wylądowałby w przedszkolu. Uważam, a nawet jestem pewna, że przedszkole zapewnia mu lepszy rozwój. Dlaczego? Wystarczy, że choroba zamknie nas w domu na parę dni/tygodni to już widzę, jak JA się mało staram. Nie potrafię zapewnić mu ciągłej rozrywki i kreatywnych zabaw. Znam mamy dla których to czysta przyjemność – cudownie, tylko pozazdrościć! Ale jesteśmy różne, dlatego ja zdecydowałam, że Żabek będzie chodził do przedszkola, koniec i kropka. Ale uwierzcie mi, że się nasłuchałam w tym temacie różnych komentarzy – że za wcześnie, że za mały, że potrzebuje tylko towarzystwa mamy, że mu w domu najlepiej, że to zła decyzja. A ja póki co, widzę uśmiech na twarzy mojego synka za każdym razem, gdy go odbieram z przedszkola i słyszę, że nie chce wracać do domu, bo się świetnie bawi. To mi wystarczy.

A jeśli Ty masz wyrzuty, że wysłałaś dziecko do przedszkola, to koniecznie poczytaj >>tutaj<<.

Nie lubię się bawić z dzieckiem. Co ludzie powiedzą?!

Pewna część uzna, że jestem wyrodną matką. Jak matka może nie lubić bawić się z własnym dzieckiem?! I jeszcze się do tego przyznawać?! No, sorry, ale wyścigi samochodowe jakoś nigdy specjalnie mnie nie jarały… Jestem dorosła i lubię robić dorosłe rzeczy. Do moich pasji nie należy układanie puzzli, ani torów kolejowych. Nie widzę w tym nic złego, ponieważ uwielbiam spędzać czas z Żabkiem na inne sposoby! Czytamy razem książeczki, tańczymy, sprzątamy, przytulamy się, kokosimy. Pozwalam autkom jeździć po mnie. Czasami, jak akurat taty nie ma, ułożę coś z lego. Ale osobiście wolę segregować klocki, niż je układać… Między innymi dlatego Żabek chodzi do przedszkola, gdzie bawi się z rówieśnikami, podzielającymi jego pasje motoryzacyjne. A jeśli Ci, co gadają, uwielbiają bawić się ze swoimi dziećmi, w taki sposób, w jaki ja nie potrafię, to tylko chylę czoła i stwierdzam „Nie jestem idealną matką. Ale myślę, że wystarczająco dobrą”.

Zostawiam dziecko i wyjeżdżam na wakacje. Co ludzie powiedzą?!

Dzięki Żabkowej Babci mam taką możliwość i póki mogę, to z niej korzystam. Oczywiście czasami Żabek towarzyszy nam podczas naszych eskapad, na przykład do Popradu, gdzie może korzystać z basenów. Ale byliśmy całkiem niedawno w Portugalii i wiem, że z nim ten wyjazd by się nie udał. Matko, jak ja odpoczęłam psychicznie! Zresetowałam się jak nigdy, wróciłam stęskniona, z nową energią. W tym czasie Żabek miał wakacje życia u Babci, gdzie wszystko wolno. Dla niektórych to nie do pomyślenia, żeby zostawić dziecko i wyjechać. Rozumiem i nie krytykuję takiego podejścia. A na pytania: „Jak tak możesz?”, odpowiadam „Mogę. Mało tego – korzystam z tego na maksa!”. >>Lęk separacyjny<< mamy już dawno za sobą!

Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność! Powtórzę: ludzie ZAWSZE będą gadać. To od nas zależy czy pozwolimy im nas tym urazić, zasmucić czy zdenerwować.

A nawiązując do ostatniej myśli – po raz kolejny odstawiam Żabka do Babci i lecę. Tym razem do UK. Jeśli są jakieś mamusie ze Swindon, to w następne dwa dni znajdziecie mnie w Primarku! ;)

Please check your feed, the data was entered incorrectly.
Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Na 1 urodziny mojej córki Natalii.
December 08, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018
Porzuć czerń, Matko!
October 25, 2018
Nauka pływania: w grupie czy indywidualnie? #ŻabekNaBasenie
October 18, 2018