Co trzeba wiedzieć o karmieniu piersią?
Trwa międzynarodowy tydzień karmienia piersią. Również chciałabym nawiązać do tego tematu, ponieważ jest on bardzo istotny. I mimo, że sama karmiłam piersią tylko parę tygodni, uważam, że jest to najlepszy sposób na karmienie dziecka. Jednak nie zawsze możliwy – i tak jak mamom, które mają problem z karmieniem piersią należy się wsparcie, tak tym, które karmić nie mogą – należy się ono jeszcze bardziej.
Dzisiaj zebrałam informacje, które mam nadzieję, okażą się przydatne początkującym mamom. Informacje, których mi zabrakło, gdy zaczynałam i kończyłam swoją przygodę z karmieniem piersią.
Karmienie nie takie naturalne, jakby się mogło wydawać…
Przed porodem nie wyobrażałam sobie, że coś może przeszkodzić mi w karmieniu piersią. Byłam przekonana, że wystarczy przyłożyć dziecko do piersi i sukces gwarantowany! O Matko, jakie było moje zaskoczenie, gdy się okazało, że to nie jest takie proste… Nie miałam problemu z samym pokarmem – rodziłam naturalnie, więc był na czas, w odpowiedniej ilości. Problemem okazało się przystawianie. I o ile z lewą piersią jeszcze „jakoś to było”, o tyle z prawą był dramat. Wklęsła brodawka okazała się nie do uchwycenia. Skutkowało to „przeciążeniem” piersi lewej i godzinami z laktatorem przy piersi prawej. Nikt, ani w szpitalu, ani poza nim, mimo moich próśb, mi nie pomógł. Komentarze typu: „karm spod pachy” tylko dodatkowo psuły moje samopoczucie, bo niby jak to miało wyglądać?!
Sprawa również komplikuje się w przypadku cesarki – nie zawsze pokarm pojawia się na czas, a o laktację trzeba walczyć. Tak samo, gdy mamy do czynienia z wcześniakami – sprawa się komplikuje, chociaż jest do wygrania.
Warto być świadomym, że niewielu mamom karmienie piersią przychodzi bez problemu. Dlatego sugerowałabym jeszcze przed porodem zorientować się w tym temacie i poszukać możliwej pomocy na przyszłość.
Mit o diecie matki karmiącej.
Pamiętam, jak mówiono mi, że po porodzie, to czeka mnie jedynie gotowany kurczak z gotowanymi na parze warzywami. Koszmarna wizja. Na szczęście zupełnie nieprawdziwa. Już od dłuższego czasu trąbi się wszędzie o tym, że coś takiego jak dieta matki karmiącej NIE ISTNIEJE. Mama może jeść absolutnie wszystko, dopóki nie zauważy objawów alergii u dziecka (co zdarza się rzadziej niż nam się wydaje). Dopiero wtedy eliminuje się poszczególne pokarmy, obserwuje i wprowadza z powrotem. Natomiast sama kolka wcale nie sugeruje, że dziecko ma problem z jedzeniem, które spożywa mama – pochodzenie kolki jest wciąż nieznane. Tak samo jest z gazami – niemowlę ma jeszcze nie rozwinięty układ trawienia, więc ma po prostu prawo do gazów – nie są one wynikiem tego, że mamusia zjadła fasolkę.
Profesjonalnie tłumaczy to Mama Lekarz w artykule u siebie na blogu >>TUTAJ<<. Możecie również pobrać >>ULOTKĘ<< i pokazać ją wszystkim wątpiącym i szerzącym plotki o gotowanym kurczaku.
Nawał pokarmu – jak sobie poradzić?
Również wziął mnie z zaskoczenia, chociaż wcześniej coś na jego temat czytałam. Często się zdarza, że nawał pokarmu pojawia się w tym samym czasie, co Baby Blue – a to nie ułatwia sprawy. Ja dodatkowo w tym czasie nie miałam jeszcze laktatora,a wciąż mieliśmy problem z przystawieniem, co skutkowało tym, że wraz z nawałem wpadłam w głęboką rozpacz. Szybko załatwiłam laktator, który bardzo pomógł. Ponadto stosowałam mityczną kapustę, ale bez widocznego skutku… Częste przystawianie dziecka (laktatora) jest kluczem do sukcesu. Przed karmieniem można stosować ciepłe okłady (polepszają przepływ mleka), a po karmieniu zimne okłady (ograniczają produkcję mleka).
Karmienie piersią, a przyjmowanie leków.
W trakcie laktacji trzeba konsultować z lekarzem przyjmowanie wszystkich leków. Nie jest prawdą, że poza paracetamolem, żadnych leków brać nie można. Stężenie w mleku matki większości z nich nie stanowi problemu. Ale są leki, których absolutnie nie można łączyć z karmieniem piersią – dlatego niezbędna jest wcześniejsza konsultacja lekarska.
W przypadku leków psychotropowych, często zalecanych w przypadku depresji poporodowej, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy te leki są całkowicie bezpieczne:
Żaden z moich lekarzy psychiatrów nie rekomendował mi karmienia piersią podczas przyjmowania leków psychotropowych. Uznali, że korzyści związane z karmieniem piersią, są mniejsze niż potencjalne ryzyko związane z przyjmowaniem tych leków. Ostateczna decyzja oczywiście należała do mnie, a ja nawet jakbym pokarmu nie straciła, to w tym przypadku nie podjęłabym takiego ryzyka.
Laktacja, a USG piersi.
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że podczas laktacji nie można zrobić USG piersi, ponieważ nic nie widać. To nie jest prawda i nie dajcie sobie wmówić czegoś takiego – to tylko świadczy o niekompetencji takiej osoby. Takie USG jest co prawda trudniejsze, ale nie niemożliwe. Po prostu trzeba znaleźć dobrego specjalistę. Co najmniej raz do roku powinno się wykonywać profilaktyczne USG piersi, a jak wiadomo niektóre mamy karmią dłużej niż rok, więc nie powinny w tym czasie odkładać badań kontrolnych.
Gdzie szukać wsparcia?
- W poradni laktacyjnej: >>Spis Poradni Laktacyjnych w Polsce<<
- U Położnej Środowiskowej – przyszła mama ma prawo do bezpłatnego wyboru położnej podstawowej opieki zdrowotnej. Możemy wybrać z przychodni do której należymy, z innej przychodni lub położną, która prowadzi własną działalność gospodarczą i ma podpisany kontrakt z NFZ. Nie istnieje rejonizacja.
A gdy mama nie karmi piersią…
Po raz kolejny, chcę zwrócić uwagę na to, że fakt iż karmienie piersią jest najlepszym sposobem na karmienie dziecka, NIE OZNACZA, że mama, która karmi swoje dziecko mlekiem modyfikowanym jest gorsza i nie chce dla niego tego, co najlepsze. Nie oceniajmy z góry, akceptujmy decyzje podejmowane przez inne mamy, wspierajmy się nawzajem. Mama, która nie może karmić piersią, bardzo często bardzo to przeżywa, ma olbrzymie wyrzuty sumienia – a mleko modyfikowane to NIE JEST trucizna. Dodatkowe obarczanie winą matki nie-karmiącej jest bardzo krzywdzące.Na koniec chcę bardzo mocno podkreślić, że zdrowie matki jest ważniejsze od sposobu karmienia – i mam tu na myśli przede wszystkim depresję poporodową, która często stawia matkę przed dylematem: karmić czy się leczyć. W takim wypadku leczenie jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Bo o ile mleko matki można zastąpić mieszanką, a o tyle czułości i miłości ze strony matki, a także samej matki nie zastąpimy niczym.
Moją historię o (nie) karmieniu piersią, możecie przeczytać klikając na poniższe zdjęcie ⬇ ⬇ ⬇
Please check your feed, the data was entered incorrectly.- 3 August 2017
- 18 komentarzy
- dziecko, karmienie, matka, porady