Czego boją się dzieci.
Wiadomo, że każdy wiek ma swoje lęki. Jednak do tej pory Żabek nie był strachliwym dzieckiem. W momencie, gdy skończył 2,5 roku poznał znaczenie zdania „boję się„.
Przede wszystkim, jest to dla mnie ważna informacja, jak mówi „Mamusiu boję się„. Mogę wtedy go uspokoić, bo wiem o co chodzi. Ale jak wiadomo dwulatki są niezłymi manipulantami. Żabek jest mądrym chłopcem, zauważył moje zainteresowanie, gdy pierwszy raz powiedział, że boi się kosiarki. Ostatnio bał się… truskawki. Warto zrozumieć, jakie lęki mogą towarzyszyć naszym dzieciom na poszczególnym etapie rozwoju – dzięki temu, może łatwiej uda nam się rozróżnić prawdziwy lęk od chęci zwrócenia na siebie uwagi.
Na podstawie książki „Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat” (autorstwa Frances L. Ilg, Louise Bates Ames, Sidney M. Bake) dla rodziców, psychologów i lekarzy, przygotowałam dla Was wykaz lęków właściwych dla danego wieku. Oczywiście musimy pamiętać, że jest on bardzo uogólniony i wcale nie musi dotyczyć naszego dziecka.
Niezależnie od tego, czego w danym momencie boi się nasze dziecko, musimy pamiętać o tym, że:
- ucieczka przed źródłem lęku jest naturalną reakcją – nie powinniśmy dzieciom kazać stawiać im czoła;
- z większości lęków, bez żadnej pomocy, dzieci wyrastają;
- po oswojeniu lęku, może nastąpić fascynacja tym czego dziecko się bało;
- absolutnie nie wolno wyśmiewać lęków dziecka i zawstydzać go przed innymi;
- najlepsza metoda na oswojenie lęków, to metoda małych kroków.
Czego bała się mała Hania?
Jestem doskonałym przykładem strachliwego dziecka. Najpierw panicznie bałam się robaków, owadów i tym podobnych. Po konsultacji ze specjalistą, moja mama, metodą małych kroków próbowała udowodnić mi, kto kogo tak naprawdę powinien się bać. Zabrała mnie na wieś do babci i chodziłyśmy do lasu zabijać robale. Może nie było to nadzwyczaj humanitarne, ale najwyraźniej pozbawienie życia paru obrzydliwych istot pomogło mi zrozumieć, że nie ma się czego bać. Wciąż nie pałam miłością do tych okropnych istot, ale przynajmniej nie drę się i nie uciekam na ich widok (w przeciwieństwie do sytuacji, gdy na mojej drodze staje żaba…). Drugim wielkim lękiem jaki się pojawił w moim dzieciństwie, był strach przed… sękami. Na balustradzie łóżek w naszym domu było sporo sęków, które dla mnie były przeraźliwymi oczami. Trzeba było wszystkie zakleić taśmą. Pamiętam, jak kiedyś mama myślała, że już się nie boję i po kryjomu odkleiła taśmę. Oj, działo się, działo – sąsiedzi na pewno mnie usłyszeli! Nie wiem jak długo wszystkie musiały być zakryte, ale jak widać, z tego typu lęków ostatecznie się wyrasta.
A jakie są Wasze straszne wspomnienia z dzieciństwa? Co powodowało, że darliście się wniebogłosy? Teraz już możemy się z tego trochę pośmiać :)
Ps. Jutro konkurs dla Instagram’owych Follower’sów – koniecznie obserwujcie:
https://www.instagram.com/omatkowariatko.pl/
Do wygrania wybrana metryczka ze >>sklepu<< – oprawiona, w formacie 10 x 15.
- 15 June 2016
- 11 komentarzy
- dziecko, porady, rozwój, strach