#TOP7: Po czym poznać, że w domu mieszkają dzieci?
Jak wchodzę do domu, w którym wiem, że mieszkają dzieci, a zastaję sterylny wręcz porządek to staję się bardzo podejrzliwa… Jak dla mnie posiadanie dzieci nieodzownie łączy się z chaosem. Zazdroszczę wszystkim matkom, które potrafią nad nim zapanować! Tak naprawdę szczerze. Mam wrażenie, że moja smykałka do organizacji została na porodówce…
Po czym poznacie, że mój dom zamieszkuje dziecko?
#1. Zaraz po przekroczeniu progu, musisz wykonać slalom pomiędzy zabawkami, aby dotrzeć do miejsca docelowego. Może zdarzyć Ci się przejechać parę metrów na pozostawionym bez opieki samochodziku.
#2. Wchodząc do toalety potykasz się o podnóżek, a na kibelku czyha na Ciebie nakładka. Pewnie będziesz się zastanawiać, jak w takiej małej łazience zmieściły się jeszcze trzy nocniki… [czerwony z autami, z wyciąganą wkładką i mały, zielony z IKEI – przyp. autor]
#3. Nie możesz otworzyć żadnej szuflady czy szafki, znajdującej się do wysokości pasa, przez jakieś dziwne zabezpieczenia. Nie dostaniesz się również na piętro, jeśli nie poznasz tajnego sposobu otwierania bramki i nie masz szans, aby uciec przez okno…
#4. Najczęściej spotykanym przedmiotem są nawilżane chusteczki. Znajdują się one w absolutnie najdziwniejszych miejscach i służą absolutnie do wszystkiego.
#5. Na kanapie można dostrzec ślady po pomidorowej, spaghetti, daniu, soku marchwiowym i oczywiście – po czekoladzie. Poza tym tony sierści – ale akurat to nie jest związane z małym domownikiem.
#6. Na oknach, lustrach i lodówce, do wysokości metra, można zaobserwować ślady małych, tłustych łapek i nosków. Nie tylko ludzkich…
#7. W szafce znajduje się spory zapas kawy. Tak duży, że w przypadku kataklizmu, wystarczy jej na rok. Baniaki z winem leżakują w piwnicy.
Generalnie na pierwszy rzut oka widać, że w moim domu króluje CHAOS, ale charakteryzuje się on wysokim poziomem zapewnionego bezpieczeństwa.
Niestety bardzo lubię jak rzeczy są na swoim miejscu. Denerwują mnie niedomknięte szafki, źle poustawiane szklanki i klocki na podłodze. Ale jakbym miała pilnować, aby wszystko było tak jak bym chciała, to chyba przez cały dzień nic innego bym nie robiła tylko ustawiała wszystko na miejsce.
Musiałam nauczyć się żyć w chaosie i stać się jego królową. Być może czasami wygląda to tak, jakby chaos wyrwał się spod kontroli, ale prawda jest taka, że doskonale nad nim panuję! I nigdy nie przyznam się, że jest inaczej! Tylko szklanki ZAWSZE muszą być ustawione po mojemu, inaczej nie mogę spokojnie spać…
- 9 August 2016
- 22 komentarze
- #top7