Dasz radę Matko!
Dość popularne w Internecie (i nie tylko) stało się straszenie matek konsekwencjami macierzyństwa. I o ile „Wieloródki” już raczej takim straszeniem się nie przejmują, o tyle „Pierworódki” mogą mieć zniekształcony obraz nadchodzącej przygody macierzyńskiej. Więc ja, dla odmiany, mówię – DASZ RADĘ MATKO! Na pewno nie zawsze będzie łatwo, ale D-A-S-Z-R-A-D-Ę!
„Życzliwe” osoby, gdy tylko dowiedzą się, że spodziewasz się Potomstwa zaczną Cię męczyć niedorzecznymi komentarzami, piekielną wizją dalszego życia, bez snu, życia towarzyskiego, pasji, w ciągłych chorobach, z ciążowym brzuchem i rozstępami aż do śmierci…
„Wyśpij się póki możesz!”
Już pominę fakt, że w ciąży ciężko się wyspać, to w ogóle straszenie, że już nigdy człowiek się nie wyśpi jest nie na miejscu. Owszem, do większości noworodków trzeba wstawać w nocy, żeby je nakarmić, ale nie trwa to wiecznie. Naprawdę są dzieci, które szybko zaczynają przesypiać całe noce. Chociażby moje dzieci! W wieku 3 miesięcy już przesypiały co najmniej 6h ciągiem w nocy. Bardzo szybko miałam szansę się wysypiać – gdybym tylko chodziła wcześniej spać :)
„Zapomnij o życiu towarzyskim”
Ale dlaczego!? No wiadomo, pierwsze miesiące możesz nie mieć sił ani ochoty na imprezki. Ale żeby rezygnować całkowicie? Nawet kp nie jest przeszkodą – wystarczy odciągnąć mleko i przekazać „pałeczkę” tatusiowi, a na wieczór umówić się z przyjaciółkami na ploty. Ja zarówno wychodziłam do znajomych (zostawiając Szanownego na posterunku) jak i zapraszałam znajomych do nas – albo z dziećmi, albo na wieczorne posiedzenia z przerwą na położenie dzieci spać.
„Będzie Ci trudno wrócić do formy sprzed porodu”
Muszę przyznać, że po drugim porodzie waga faktycznie wraca do normy wolniej. Ale nic nie stoi mi na przeszkodzie, żeby powoli wracać do siebie. Po ciążowych szaleństwach żywieniowych wróciłam do zdrowej diety i wróciłam na siłownię. Jestem w stanie wygospodarować nawet 3 razy w tygodniu po półtorej godziny na siłce – po położeniu dzieci spać. Endorfiny na cały tydzień gwarantowane! I chociaż zaczynałam od 10 minut na bieżni z jęzorem na wierzchu i stanem przedzawałowym – teraz marszuję prawie godzinę, co jakiś czas biegnąc żeby nie było nudno :) Ćwiczenia kończę relaksem w saunie na podczerwień. I chociaż nie chce mi się tam leźć, wracam zawsze dumna i zadowolona. No i waga spada… :) A fakt, że po porodzie zostało mi trochę rozstępów, a piersi ulegają sile grawitacji – cóż… Rozstępy to nawet polubiłam, przypominają mi czego dokonałam na porodówce. Jeśli zaś chodzi o cycki… to zaprzyjaźniłam się z doświadczoną brafitterką (BraMadalena :*), a jak ona dobierze mi stanik, to grawitacja nie ma szans!
„Będziesz musiała poświęcić swoje pasje”
A ja bym raczej powiedziała „być może będziesz musiała na chwilę odłożyć swoje pasje”. Ale wiecie co? To nie problem. Przez pierwsze miesiące życia dziecka – ono będzie Twoją bardzo zajmującą pasją. Za to po jakimś czasie nie ma przecież przeszkód, żeby wrócić do tego co się lubiło robić. A nawet odkryć nowe pasje! Ja po jakimś czasie przestałam przysypiać przy książkach, które uwielbiam czytać. Poza tym urodzeniu Żabka moją pasją stało się blogowanie, a po urodzeniu Żabci zaczęłam z przyjemnością odwiedzać siłownię. Więc jest nawet szansa, że zaczniesz pasjonować się czymś całkiem nowym.
„Po pójściu do żłobka/przedszkola dziecko będzie wiecznie chorować”
Owszem, większość dzieci musi swoje odchorować. I jeśli faktycznie nie jest to „wieczne” chorowanie, to nie ma w tym nic złego, bo to też sposób na nabranie odporności. Zazwyczaj takie chorowanie trwa do około 5 roku życia. Statystycznie kilkulatek może łapać nawet do 10 niezbyt groźnych infekcji rocznie. Nam się wydaje, że to dużo, ale w tym wieku to normalne. I wcale nie trwa to wiecznie! Ja zauważyłam, że Żabek mniej więcej tak przechorował pierwszy rok w przedszkolu, a w każdym kolejnym ilość infekcji maleje. Stosujemy różne sposoby na wzmacnianie odporności, szczepimy i jakoś tak się bujamy. Nie wszystkie dzieci non stop chorują. Wszystkie z przedszkolnego chorowania wyrastają. I na zapas nie ma się co martwić!
„Kolejne dziecko, to dopiero da Ci w kość!”
Tym straszono mnie całą ciążę. Żabek spokojny i grzeczny, to Żabcia na bank będzie diabłem wcielonym. Skoro jedno dziecko spało mi dobrze, to już wykorzystałam limit i kolejne spać nie będzie. Kolek pierwsze nie miało, to już powinnam się szykować. I co? Okazało się, że Żabcia jest uśmiechniętą, świetnie sypiającą, ostoją spokoju. Gdybym się przejmowała tym całym straszeniem, to bym osiwiała z nerwów jeszcze przed porodem. Albo w ogóle nie zdecydowała się na drugie dziecko! Ale co o naszych przyszłych dzieciach mogą wiedzieć osoby trzecie, jeśli my same nie wiemy co nas czeka. Pożyjemy, zobaczymy, prawda?
„Już nigdy nie będziesz sobą!”
Skończy się samolubne podejście do świata. Skończy się martwienie tylko o siebie. Beztroskie życie. Dorośniesz. Tak naprawdę. To wciąż będziesz TY, ale w innym wydaniu. W nowej roli. Dowiesz się nie tylko, jak bardzo, bezinteresownie można kochać. Ale również odkryjesz w sobie nowe cechy – cierpliwość (nie zawsze, ale z wiekiem coraz częściej), mądrość (taką życiową), dumę (nie tylko z siebie, ale również z postępów Twoich dzieci) i nową radość (z prostych rzeczy). Macierzyństwo to nie tylko wykończenie, niewyspanie, poświęcenie i wielka odpowiedzialność. To przede wszystkim miłość – obustronnie bezinteresowna, szczęście i poczucie, że już nigdy nie będzie się samemu.
Oczywiście nie wszystko przychodzi tak łatwo. Dzieci są różne. Nie wszystkie przesypiają noce, niektóre potrzebują mamy bardziej niż inne. Czasami jesteśmy tak wykończone, że nie mamy sił pójść do toalety, a co dopiero na siłownię. I wyglądamy tak paskudnie, że spotkanie towarzyskie to ostatnie na co mamy ochotę. Tak, bywa i tak. Ale wiesz co? I tak dasz sobie radę. Czasami potrzeba czasu, aby ogarnąć się w macierzyństwie – sama najpierw musiałam pokonać depresję poporodową żeby stać się naprawdę matką. Ale dałam radę. Pokonałam wszystkie trudności i teraz jestem pewną siebie i tego co robię, szczęśliwą matką dwójki cudownych dzieci.Nie bój się, Ty też dasz radę. O pewne rzeczy trzeba zawalczyć, inne prędzej czy później przyjdą same. A Ty niezależnie od tego wszystkiego będziesz najlepszą matką dla swojego dziecka!
Please check your feed, the data was entered incorrectly.- 12 June 2018
- No Comments
- kryzys, matka, przemyślenia