By 

Depresja to choroba nie wymówka.


Lubimy traktować depresję jako stan, a nie chorobę. Pewnie dlatego, że choroba wymaga określenia typu, a tutaj mamy ewidentnie do czynienia z psychiką, należałoby więc dodać przymiotnik”psychiczna„. No, a jak „choroba psychiczna„, to w naszej głowie od razu kształtuje się widok oddziału zamkniętego i białego kaftanu.

Grudzień 2013:

– Hania, czy Ty karmisz piersią?
– Nie.
– Dlaczego?
– Walczę z depresją poporodową, muszę brać leki.
– Ty?! Przecież Ty zawsze jesteś taka uśmiechnięta!

Oczywiście, że jestem. Nie robię sobie selfie, jak leżę w pozycji embrionalnej w łóżku, z mokrą od łez poduszką. Wtedy jestem tylko ja i moja niespokojna głowa.

Depresji nie widać.

Przecież smutny wyraz twarzy nie jest potwierdzeniem depresji. Każdy ma czasem gorszy, smutniejszy dzień. Dlatego tak łatwo przeoczyć moment, w którym ten zdrowy, „normalny” smutek przeradza się w osobistą tragedię.

Kiedy dowiadujemy się, że ktoś nie chodzi do pracy, ponieważ ma zwolnienie w związku z depresją, to aż się prosi takiemu delikwentowi krzyknąć:

„Normalni” ludzie do pracy chodzą, podatki płacą, a znajdzie się taki, co się w łóżku położy, depresją to nazwie i jeszcze zwolnienie weźmie! 

Ze złamaną ręką nikomu do pracy nie kazalibyśmy iść. Złamana psychika nie jest dla nas wystarczającą wymówką.

Kiedyś po Internecie krążył cudowny obrazek, który głosił, że osobie chorej na grypę nie mówi się „ogarnij się” tylko leczy. Tym bardziej nie powinno się tak robić z osobą cierpiącą z powodu depresji. Łatwo powiedzieć „wstań, do roboty!”, trudniej wyobrazić sobie, że każdy mięsień jest sparaliżowany, a wyjście z domu może spowodować omdlenie ze strachu. Dosłownie.

Depresja potrafi zabić.

Nie znam nikogo, kto by odebrał sobie życie ponieważ męczyła go grypa albo angina. Natomiast słyszałam o przypadkach odbierania sobie życia w związku z depresją. Myślę, że Wy również. Dlaczego więc wciąż wiele osób uważa, że depresja jest wymówką dla leniwych? Wiadomo, łatwiej się ją udaje. Nie wywołamy sobie podwyższonej temperatury, ale możemy zrobić smutną minę i powiedzieć, że mamy depresję. Ale wystarczy, że tylko raz się pomylimy w osądzie, a skutek może to mieć katastrofalny. To choroba, która w ciężkich przypadkach na szali kładzie ludzkie życie.

Depresja boli.

Owszem, nie jest to złamanie, które napieprza na zmianę pogody jeszcze przez 10 lat po zrośnięciu. Każda chora osoba przeżywa na swój sposób ten stan. Bezsenność powoduje olbrzymie zmęczenie. Natłok myśli niemiłosierny ból głowy. Ale jeśli na przykład podczas depresji dochodzi do epizodów lękowych, to mięśnie, które się napinają podczas takiego ataku bolą jeszcze długo po rozluźnieniu. Natomiast przewlekły smutek i wyrzuty sumienia potrafią być gorsze od fizycznego bólu. Chyba każda osoba chora na depresje mogłaby potwierdzić, że wolałaby ból fizyczny, gdyby tylko mogło to zatrzymać to, co dzieje się w głowie. Wszechogarniający bezsens istnienia. To boli bardziej niż złamanie.

Nie rozumiesz? Nie musisz.

Tak jak przypadku każdej choroby, której nie przechodziliśmy, nie możemy się postawić w sytuacji chorego. Nikt nie wymaga od zdrowego, żeby rozumiał chorego. Zrozumienie nie jest niezbędne do pomocy.

Nie rozumiem tego co czujesz, ale jestem tutaj, możesz na mnie liczyć. Powiedz jak Ci pomóc? Nie wiesz? To zapytajmy kogoś, kto będzie wiedział – im szybciej coś z tym zaczniemy robić, tym szybciej poczujesz się dobrze. Poradzimy sobie z tym.

Nie jestem lekarzem i wypowiadam się jedynie jako osoba, która potrzebowała pomocy i jako osoba, która tej pomocy udzielała. Nie profesjonalnie – moja pomoc nigdy nie zastępowała pomocy specjalisty psychologa czy psychiatry. Uważam, że w przypadku wszystkich chorób psychicznych, nie zawsze wystarczy wsparcie najbliższych (chociaż jest niezmiernie ważne!) czy osób takich jak ja. Ważne jest wyjście ze swojej strefy komfortu i zapukanie do drzwi osoby, która taką pomocą zajmuje się zawodowo.

Jak Ci przepiszą antybiotyki na zapalenie płuc to bierzesz bez dyskusji, a na depresję nie weźmiesz, bo to psychotropy i „co ludzie pomyślą”, „dam radę bez tego”, „bo wstyd i hańba”?

Nie bądź głupi.

Wczoraj był międzynarodowy dzień walki z depresją. Z tej okazji apeluję: nie oceniajmy, pomagajmy. A jeśli chorujemy – nie wstydźmy się, szukajmy pomocy. Uzyskać ją jest łatwiej niż się do tego przełamać. Nie pozwólmy, by życie mijało nas z boku – mamy tylko jedno, więc naprawdę nie warto się poddawać!

http://stopdepresji.pl/

Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Na 1 urodziny mojej córki Natalii.
December 08, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018
Nie będę reklamą macierzyństwa.
October 02, 2018
#TOP7: Rzeczy, które uwielbiam!
September 25, 2018