Do czego tęsknię, ja-matka.
Pamiętam, i na pewno większość z Was również to pamięta. Było się dzieckiem, nastolatkiem, a tak bardzo pragnęło się być dorosłym. Robić „dorosłe rzeczy”, zarabiać (a raczej bardziej wydawać) swoje „dorosłe” pieniądze, podejmować „dorosłe” decyzje… Niemiłosiernie wkurzało, gdy ktoś mówił „jeszcze zatęsknisz za byciem dzieckiem!”.
I właśnie za tym zatęskniłam. Po raz pierwszy, w moim dorosłym, 33-letnim życiu.
Chociaż bardzo doceniam fakt, że jestem niezależna, mam już pewne doświadczenie życiowe, dzięki któremu podejmuję częściej trafne decyzje – w przeciwieństwie do lat młodzieńczych, kiedy to trafność podejmowanych decyzji dawała wiele do myślenia…
A tak w ogóle, to czasami zupełnie się nie czuję jak osoba dorosła! Jednak poczucie obowiązku szybko stawia mnie do pionu. Patrzę na siebie w lustrze i myślę o sobie jak dziecko. Później patrzę na moje osobiste dzieci, a zwłaszcza na to, które niedługo będzie miało ze 130 cm wzrostu i 5 urodziny, i myślę sobie – KIEDY to się stało???
I są takie momenty, kiedy czuję się strasznie obarczona, tą dorosłością i odpowiedzialnością. Tym, że moje decyzje mają istotny wpływ na życie innych ludzi. Tym, że jak wydam – to nie będę miała.
Tęsknię za wieloma rzeczami z młodości.
Za figurą modelki (och, ach, #sięmiało #senevrati). Za spaniem do po(po)łudnia. Za tym, że bolała co najwyżej głowa na kacu (ale i tak krótko). Za tym, że jedynym rachunkiem do zapłaty, był ten za komórkę.
Ale najbardziej tęsknię za tym…
…że gdy chorowałam, byłam cudownie zaopiekowana. Mama mierzyła mi temperaturę, dobierała leki. Tata woził po lekarzach. Byłam głaskana i opatulana. Było donoszone kakao i kaszka manna. A moim jedynym zmartwieniem było, żeby wyzdrowieć. Nie musiałam zastanawiać się, czy rachunki zostaną opłacone na czas. Kto odbierze dziecko z przedszkola. Czy dam radę ugotować obiad. O to wszystko martwił się ktoś zupełnie inny – ja leżałam i głupia nie mogłam doczekać się dorosłości. Nie wiedząc, że to oznacza, że będę po tej drugiej stronie.
Jednak jakbym mogła się cofnąć w czasie, to bym wcale nie chciała – mam wspaniały dom i wspaniałą rodzinę. I nawet, gdy czasami dorosłość mnie przytłacza, więc, że po przekroczeniu pewnej granicy nie ma już odwrotu, pozostaje jedynie tęsknota i zrozumienie słów „jeszcze zatęsknisz za byciem dzieckiem”…
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 15 November 2018
- No Comments
- matka, przemyślenia