By 

Dom starców? Rezerwujcie mi miejsce.


Mam nadzieję, że kiedyś ten post przeczyta Żabek i jego rodzeństwo i dzięki temu będzie wiedział co robić ze swoją starą Starą. Więc pozwólcie, że będzie on napisany w postaci listu.

Drogi Synu / Drogie Dzieci.

Zrobię wszystko, aby wychować Was na ludzi odpowiedzialnych oraz pełnych empatii. Tak, abyście swoich rodziców kochali i szanowali – ale nie z obowiązku, tylko dlatego, że tak czujecie. Nie zawsze będzie kolorowo, bo nigdy tak nie jest pomiędzy pokoleniami. Ale cokolwiek by się nie działo, my będziemy Was kochać i szanować. Zawsze. Tym samym dając Wam przykład i mając nadzieję, że to zaowocuje.

I może przyjść taki dzień – może, chociaż nie musi – że matka zaniemoże. Starość przynosi różne niespodzianki. Pewnego dnia mogę Was nie poznać. Mogę nie móc wstać z łóżka. Albo gorzej – wstanę, pójdę i zapomnę jak wrócić.

Jak przyjdzie taki dzień, kiedy zapomnę gdzie jest kawa lub nie daj Boże, gdzie się załatwić – daję Wam przyzwolenie: oddajcie mnie.

Mam szczerą nadzieję, że będzie mnie lub Was stać na to, żeby był to luksusowy dom starości z apartamentem w sam raz dla mnie. Najlepiej z jacuzzi. I młodym, pięknym personelem. Ale jeśli nie, to trudno, jest szansa, że zapomnę że chciałam jacuzzi i może będę na tyle głucha, żeby nie słyszeć chrapania współlokatorki.

Chociaż najlepiej będzie, jeśli wybudujecie wielką chatę, zgarniecie wszystkich naszych starych przyjaciół i zatrudnicie wraz z resztą dzieciaków młody i piękny personel, który będzie nam podcierał tyłki, robił lewatywę i drinki. Może dostaniecie dofinansowanie z Unii?? Będziemy dodatkowo potrzebować zestawy do pokera, regularną dostawę dobrego wina (dla zdrowotności, rzecz jasna) i te podpaski na nietrzymanie moczu, co tak ładnie reklamują w TV. Z resztą sobie poradzimy. Tylko wpadnijcie raz w tygodniu sprawdzić czy ilość mieszkańców się zgadza…

A tak na poważnie. Chcę żebyście swoje życie PRZEŻYLI. Tak naprawdę. Róbcie fajne, czasem szalone rzeczy. Załóżcie rodziny i dbajcie i nie. To w małżeństwie przysięga się „na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie” – nie w rodzicielstwie. Więc żeby było jasne – Szanowny Małżonek albo się mną zajmie, albo zejdzie pierwszy, albo idzie ze mną do domu opieki. A Wy wpadnijcie w niedzielę z moimi wnukami, nawet jakbym miała Was nie poznać, pogadajcie i spadajcie do swojego życia, bez wyrzutów sumienia z powodu starej matki. Pozostanie mi wspomnienie wspaniałego życia (no, chyba że zapomnę) i nadzieja na jeszcze lepsze życie po życiu. Nie chcę by Wasze wspomnienia pod koniec życia krążyły wokół łóżka starej, schorowanej matki.

Piszę to z pełną świadomością. 

Kocham Was,

Mamusia.

Ps. Ale jak nie zobaczę wnuków co niedzielę, z flaszką wina dla starej babci, to Was wydziedziczę.

madrearte

Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Nasze wrażenia z nauki pływania w szkole pływania Frajda. #ŻabekNaBasenie
December 04, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018
Porzuć czerń, Matko!
October 25, 2018
Nauka pływania: w grupie czy indywidualnie? #ŻabekNaBasenie
October 18, 2018