Etapy rozwoju niemowlaka (PŻPS).
Znowu polecimy pół żartem pół serio. A raczej serio, ale z przymrużeniem oka :) Powoli z Żabcią kończymy etap niemowlęctwa, pierwszy rok za rogiem. Po raz kolejny zadziwiło mnie, ile może się zmienić w ciągu 12 miesięcy. Od leżącego dzieciątka po jęczące, ząbkujące, wspinające się, mające swoje zdanie, cudnie uśmiechnięte dziecko.
Pierwsze 3 miesiące.
Dziecko właściwie powinno być jeszcze w brzuchu. To tak zwany 4 trymestr, z tą różnicą, że wreszcie możesz komuś przekazać ten ciężar. I są tutaj dwie opcje:
1. Niemowlę, które w tym okresie je i śpi. Je i znowu śpi. Wydaje Ci się, że te dzieci to wcale nie są takie straszne i powoli się wdrażasz w nową rolę. Największym problemem zdaje się nocne karmienie, które wyrywa Cię ze snu. Jedynym problemem dziecka jest ewentualnie odparzony tyłek. Póki jest najedzone nic mu więcej do szczęścia nie potrzeba. Tobie również, poza dłuższym snem.
2. Niemowlę, które ma kolki. Ooooj nie tak miało wyglądać macierzyństwo! Jesteś ogłupiała i przemęczona wiecznym płaczem. Znasz wszystkie sposoby na kolki, ale i tak odczekujesz magicznej granicy, kiedy to mają one odpuścić. Masz wrażenie (nadzieję?), że dopiero wtedy zacznie się prawdziwe macierzyństwo.
Od 3 do 6 miesięcy.
Zaczynają się INTERAKCJE. Kończą kolki. Rozczulają Cię świadome uśmiechy. Z ulgą przyjmujesz sztywne trzymanie główki. Czas snu nocnego może, ale nie musi się wydłużyć. Zęby zazwyczaj jeszcze nie wychodzą, ale już dają znać o swojej obecności i szykują się ataku. Dowiadujesz się czym są skoki rozwojowe, ale jeszcze się łudzisz, że przecież nie mogą trwać wiecznie… Dziecka menu wciąż bazuje na mleku, więc przynajmniej karmienie nie stanowi jeszcze problemu, bo nie musisz się zastanawiać co Panicz/Pannica łaskawie zje na śniadania.
Od 6 do 9 miesięcy.
Ku Twojej wielkiej radości dziecko rozwija się w tempie błyskawicy. Przemieszcza się pełzając i/lub raczkując i co najważniejsze SIADA. Co oznacza, że możesz je bezpiecznie odłożyć na podłogę, a ono zafascynowane nową pozycją przez chwilę zajmie się sobą. Zęby albo się wyrżnęły, co oznacza, że ząbkowanie trwa w najlepsze. Albo jeszcze tego nie zrobiły, co nie oznacza, że nie dokuczają. Zaczyna się przygoda z rozszerzaniem diety, która może się potoczyć dwojako: będzie jadło lub nie będzie jadło. A Ty zachodzisz w głowę czy gotować samodzielnie, czy kupować gotowe słoiki. I sen z powiek spędza Ci wizja zakrztuszenia! Poza tym zaskakuje Cię fakt, że coraz trudniej przewinąć dziecko, które najwyraźniej nie ma już czasu na takie przyziemne sprawy.
Od 9 do 12 miesięcy.
Spokój nie trwał długo. Na tapetę wjechało wstawanie i być może nawet chodzenie. Skończyła się wolność matki, teraz to już naprawdę musi mieć oczy wokół głowy. Wstawanie i chodzenie wiąże się z upadkami… Jak to dobrze, że dzieci są z gumy! Nieważne jak skrupulatnie będziesz pilnować – ono i tak się grzmotnie. Prawdopodobnie zrobienie czegokolwiek w domu graniczy z cudem. Albo masz dziecko przyklejone do nogi. Albo ładujące się do pralki/zmywarki. Albo pchające się na laptopa. A poza tym… Z jednej strony ostatnie skoki rozwojowe dają ostro do wiwatu, a z drugiej ząbkowanie może również osiągnąć fazę szczytową, czyli wyrzynanie się paskudnych trzonowców. No i dziecię ma już swoje zdanie, które co prawda nie wyraża słowami, ale jękami, płaczem, marudzeniem, krzykiem, piskiem już jak najbardziej. Na szczęście potem wynagradza to uśmiechami, sztuczkami, przytulasami i buziakami :)
Każdy z etapów ma swój urok. Każdy trzeba docenić i chłonąć. Bo chyba nie ma bardziej rozwojowego czasu jak ten pierwszy rok życia dziecka. Trzeba go tylko jakoś przetrwać :) A później, przecież wcale nie będzie łatwiej tylko inaczej… ;)
Please check your feed, the data was entered incorrectly.- 27 November 2018
- No Comments
- dziecko, rozwój