Gdyby idealna matka istniała…
To przede wszystkim nie miałaby czasu, żeby siedzieć w Internecie i hejtować inne nie-idealne matki, wychowujące swoje dzieci inaczej, niż ona sama…
Matka idealna właściwie nie powinna spać.
Bo nie dość, że wypadałoby żeby spełniała się zawodowo, to jeszcze przecież musi mieć posprzątane. A wszystkie obowiązki zawodowo-domowe nie mogą wpływać na jakość spędzanego czasu z dzieckiem. Dlatego pracuje i sprząta, gdy dziecko śpi lub jest w przedszkolu i siłą rzeczy nie ma czasu na spanie.
Idealna Matka nie ma telewizora.
Z komputera korzysta jedynie w pracy. A jej dzieci nie widziały nigdy ani jednego ani drugiego, bo matka się z nimi BAWI. Długo i kreatywnie – ma wszystkie przybory plastyczne i dba o to by rozwijać motorykę małą i dużą, zabawy były edukacyjne, a zabawki z atestem. Godzinami potrafi czytać książki, zawsze takie z morałem.
A do tego wszystkiego dba o zdrowe żywienie.
Nie ma szafki na słodycze, nie podjada po kryjomu, nie pije wina, a chipsy i piwo, frytki i pizza to dla niej nieznane pojęcia. Tak samo jak Kinderki i Chupa-Chupsy. Jej nawet pierwszy naleśnik wychodzi! A ona sama jest w doskonałej formie, bo regularnie ĆWICZY. Nie chodzi w dresie i zawsze ma czas na zrobienie makijażu i ułożenie włosów w inny sposób niż „kucyk”.
Idealna matka nie krzyczy na swoje dzieci.
Wystarczająco-dobra-matka stara się. Naprawdę usilnie się stara… ale jak te małe Potwory po raz setny odmawiają założenia butów, pomimo konkretnego spóźnienia na ważną wizytę lekarską, to nie wytrzyma i huknie. Potem ma wyrzuty sumienia i postanowienie poprawy – aż do następnego wyjścia z domu.
Idealna matka pierze na bieżąco.
I zawsze ma do wyboru pulę czystych i wyprasowanych rzeczy, równo ułożonych w jej idealnej szafie. Wystarczająco-dobra-matka nie raz wąchała rzeczy wyciągnięte z kosza na brudy, gdy ilość prania do zrobienia ją zaskoczyła – tak jak co rok zima zaskakuje kierowców. Poza tym sama często chodzi w bluzce, na której nie sposób odróżnić ulanego mleka młodszego dziecka, od tego z płatków śniadaniowych starszego.
Być może nawet idealna matka miałaby szansę zaistnieć, gdyby istniały idealne dzieci…
A te, jak dobrze wiemy, nie istnieją. No i szlag trafia naszą idealność! Faktycznie nie śpimy, ale z zupełnie innych powodów. A brak snu nie sprawia, że nadrabiamy w innych płaszczyznach. Wręcz przeciwnie! Snujemy się jak zombiaki z kąta w kątdopijając zimną – rzecz jasna – kawa. Wyrzuty sumienia czają się na każdym kroku, z każdą włączoną „dla świętego spokoju” bajką i z każdą nową grą ściągniętą na tableta. Przychodzą również jak zamiast zrobić pożywny obiad, w którym 3/4 składników to warzywa, idziemy na frytki. Albo, gdy próbujemy przekupić naszego małego Potworka chupa-chupsem, żeby przestał robić sceny. Idealna matka nigdy by do tego nie dopuściła!!! Ale życie nie jest idealne, a perfekcja jest nudna – o tym również powinnyśmy pamiętać, gdy postanowimy siebie krytykować.
Nie byłam, nie jestem i nie będę idealną matką. Wystarczająco-dobra nam wystarczy! A jeśli Wam się trafi hejtujący, z pozoru idealny i wszystkowiedzący egzemplarz, krytykujący Was gdzieś w sieci – pamiętajcie, naprawdę idealne matki nie mają na to czasu i występują jedynie w bajkach… ;)
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 6 July 2017
- 9 komentarzy
- matka, przemyślenia