By 

Jak przygotować masowe urodziny i nie zwariować.


Jak wiecie, grudzień to u nas bardzo gorący okres – nie tylko ze względu na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, ale również ze względu na poprzedzające je urodziny. Nie wiem, gdzie miałam głowę decydując się na rodzenie dzieci w grudniu… ;)

W tym roku mieliśmy wyjątkowe okazje do świętowania: 8.12. roczek skończyła Żabcia, 12.12. – 5 lat Żabek, 10.12. – 70 lat Żabkowa Babcia, a 17.12. – 35 lat Szanowny Małżonek. Dlatego zdecydowaliśmy się, aby impreza rodzinna łączyła te wszystkie okazje. Ponieważ wyraziliście na Facebooku chęć poznania po-urodzinowej relacji, dlatego dzisiaj w skrócie napiszę Wam co i jak przebiegało.

Ponieważ organizacja wydarzenia, nie tylko rodzinnego, ale również kinderbalu dla naszych znajomych oraz kinderbalu dla znajomych Żabka z przedszkola spoczęła niespodziewanie na moich barkach, chociaż zamierzenie było trochę inne, przez kilkanaście dni byłam o krok od szaleństwa :) Na szczęście z pomocą przyszło Prosecco i udało się wszystko zorganizować tak, by wszyscy byli zadowoleni.

Impreza nr 1.

To była impreza rodzinna. W sumie zaprosiliśmy prawie 30 osób z najbliższej rodziny, więc postanowiliśmy – podobnie jak Chrzciny Żabci – zgromadzić wszystkich w sprawdzonej już Tawernie Greckiej Lukullus. Ze strony restauracji miałam zapewniony posiłek – rzecz jasna, napoje (w tym wino) oraz przygotowanie stołu. Ja natomiast musiałam zadbać o przystrojenie sali, ciasta, tort i jakieś atrakcje dla dzieci.

Dekoracje.

Ponieważ ostatecznie nie miałam zbyt dużo czasu, ani możliwości, główną dekoracją były balony. Kupiłam dwa balonowe napisy Happy Birthday – różowy i niebieski, po czym jeden różowo-niebieski napis umieściłam w restauracji, a drugi niebiesko-różowy w domu. Teraz tak sobie myślę, że mogłam pomieszczać literki, ale grunt, że było na pierwszy rzut oka widać, że to podwójna okazja. A o tym, że nie tylko podwójna, a poczwórna – świadczyły balony z helem przyczepione do krzeseł jubilatów. Jednak tylko balon z 70 udało mi się kupić na ostatnią chwilę, pozostałe liczby musiałam samodzielnie wypisać na pozostałych balonach :)

Poza tym zamówiłam z dostawą od szalony.pl 20 balonów z helem (10 różowych i 10 niebieskich), które dopełniły ogólny wygląd sali i po imprezie były frajdą dla dzieci.

Chciałam jeszcze zrobić jakieś dekoracje na stół, ale ostatecznie wystarczyły postawione na stole przez restaurację świece i i tak zwane gwiazdy betlejemskie.

Tort.

Dosłownie na ostatnią chwilę uratowała mnie Duszka – niesamowite torty, która już nie jeden tort dla nas przygotowała i jest w tej kwestii Mistrzynią. Żabek od dłuższego czasu prosił o tort z Transformersem. A ja nie po to rodziłam dzieci w jednym miesiącu, żeby dwa torty zamawiać! Więc Duszka miała za zadanie połączyć pasję 5-latka z motywem dla roczniaczki. No i jej się to udało! Tort poza tym, że był PYSZNY to jeszcze był czaderski. Poza tortem głównym – dzieci, były jeszcze dwa małe torciki dla pozostałych jubilatów – dla Szanownego o smaku Jack’a Danielsa, i dla Babci o smaku malinowym z domu czekolady. Mniam.

Ciasta.

Poza tortem w planie był słodki bufet :) Który poza sernikiem królewskim z Pellowskiego zasiliło 60 babeczek, własnoręcznie upieczonych i udekorowanych przez Matkę! Z pudełka rzecz jasna, bo Matka w pieczeniu mistrzem nie jest. Noc przy piekarniku. Mikser w ciągłych obrotach. Lukier i posypka wszędzie. WSZĘDZIE. I być może nie wyszły zbytnio profesjonalnie, ale były smaczne i względnie ładne. Żeby było jeszcze ładniej, w babeczki powbijałam zakupione PIKERY w kształcie serduszek, na które nakleiłam różne naklejki z książeczek Żabka :) Między innymi cyferki (urodzinowe) i zwierzątka.

Atrakcje dla dzieci.

Spodziewaliśmy się 5 dzieci w wieku 4-6 lat. Ostatecznie była trójka – Żabek i moim dwaj bratankowie. Lat 4-5-6. Energii tyle co średniej wielkości wulkan. Zapełnienie czasu takiej bandzie tak, aby restauracja pozostała bez szwanku, jest sporym wyzwaniem. Zwłaszcza, że na wstępnie odpadła główna atrakcja – czyli bieganie z balonami z helem – ze względu na nowy, naciągany, magiczny sufit, którego balon dotknąć NIE MOŻE. Uratowały mnie dwie rzeczy: pierwsza – mieliśmy całą wielką salę bankietową tylko dla siebie i druga – torba transformersów. Poza nimi miałam na wszelki wypadek: kolorowanki i kredki, naklejki, trąbki do dmuchania i czapeczki. Efekt był taki, że chłopcy biegali z autami i robotami i chyba się dobrze bawili.

Impreza nr 2.

To tradycyjny kinderbal w gronie naszych Przyjaciół i ich dzieci. Mieliśmy przyjemność spotkać się w gronie 10 dorosłych, 6 dzieci w wieku 4-6 lat i 3 dzieci w wieku 5 -12 miesięcy. Czuliśmy się trochę jak na kolejce górskiej. Dzieci pięknie (i głośno) się razem bawiły.

 

A Żabcia tradycyjnie, z okazji 1 urodzin, dostała do posmakowania cytrynę :)

Pozostali goście mogli się delektować babeczkami i sernikiem, a dzieci obowiązkowo żelkami i ciasteczkami. Atrakcją były również balony, które zabraliśmy z głównej imprezy, dzięki czemu każde dziecko mogło zabrać do domu swój balonik z helem.

Impreza nr. 3

W tym roku, dzieci z przedszkola Żabka, zaczęły się nawzajem zapraszać na urodziny, organizowane głównie na różnych salach zabaw. W związku z tym, nie mogłam odmówić Żabkowej prośbie i również postanowiłam urządzić mu imprezkę dla dzieci z jego grupy. Niestety nie mogliśmy zaprosić wszystkich i po ostatecznych negocjacjach stanęło na 15 zaproszeniach, z czego przyszła 14-tka. Zdecydowałam się na urodziny w Kinderplanecie znajdującej się w Auchan – tę salę zabaw Żabek najczęściej odwiedza, tam czuje się komfortowo, a sama sala jest klimatyczna (bo nie za duża), stosunkowo nowa, więc jeszcze czysta i nie zniszczona. Przekąski dla dzieci organizowała Kinderplaneta, a my przynieśliśmy tort – od Duszki, rzecz jasna. Dzieci bawiły się świetnie, te 2 godziny zleciały w mgnieniu oka. Część Rodziców w tym czasie integrowała się przy kawie. Pani animatorka co prawda pozostawiała dużo do życzenia, ale dzieci najbardziej jarał sam plac zabaw i chyba nic więcej nie było im potrzebne do szczęścia.

Zatem, jeśli musicie przygotować masowe urodziny, kupcie odpowiednią ilość Prosecco, nie przejmujcie się małymi niepowodzeniami i pamiętajcie, że to tylko i aż urodziny. I może o tyle jest łatwiej w tej masowej organizacji, że robisz to raz, a porządnie… :)

Please check your feed, the data was entered incorrectly.
Print Friendly, PDF & Email