Kim jest hajnid, czy High Need Baby w teorii.
Z pojęciem High Need Baby spotkałam się niejednokrotnie. I za każdym razem czytając na temat dzieci, potocznie nazywanych hajnidami, próbowałam postawić się w sytuacji ich rodziców. Wiem, że wśród Czytelników są tacy rodzice i dlatego chciałabym się od Was dowiedzieć, jak to jest żyć właśnie z małymi hajnidkami…
Moje dzieci mogłabym zakwalifikować do grupy „No Need Baby”. Właściwie są momenty, kiedy mogę zapomnieć, że je mam, bo zajmują się sobą gdzieś w kąciku. Zarówno starsze jak i młodsze. Od urodzenia zasypiają samodzielnie i właściwie prawie nie płaczą. Mam szczęście? Myślę, że aż jego nadmiar [odpukać!!!!]. Dlatego bardzo trudno jest mi zrozumieć specyfikę posiadania dziecka bardzo wymagającego.
Czym charakteryzuje się High Need Baby?
Dla tych, którzy nie spotkali się jeszcze z tym terminem. Został on wprowadzony przez „twórców rodzicielstwa bliskości” – Williama i Marthę Searsów. Oznacza dziecko, które ma wyjątkowe wymagania co do sprawowanej nad nim opieki. I nie wynikają one z umiejętności bądź nieumiejętności rodzicielskich, tylko z układu nerwowego dzieci, który został tak skonstruowany, że ma wyjątkowe potrzeby.
High Need Baby to dzieci, które są między innymi:
- nadwrażliwe,
- nadaktywne,
- wymagające,
- nieodkładalne,
- nieprzewidywalne.
Więcej i dokładniej o HNB możecie przeczytać na blogu wymagające.pl.
Czy Twoje dziecko jest High Need Baby?
U „Mum and the city” możecie wykonać prosty test (trochę z przymrużeniem oka) na to, czy Wasze dziecko to High Need Baby. Ale podobno jeśli ma się wątpliwości, to nie jest. Doczytałam się, że rodzice hajnidów od razu wiedzą, że mają dziecko bardziej wymagające niż „ustawa przewiduje”. Trzeba jednak pamiętać, że dopiero po pierwszych 3 miesiącach życia można jednoznacznie określić czy mamy do czynienia właśnie z takim dzieckiem, bo na początku wszystkie niemowlęta dają w kość.
Tymczasem Rodzic High Need Baby…
Ma naprawdę niełatwe zadanie do wykonania. Jest wiecznie niewyspany, a od noszenia dziecka wcale nie ma tak ukształtowanych bicepsów, jak mieć powinien. Osobiście naprawdę nie wyobrażam sobie takiego funkcjonowania – chociaż wiem, że jakby mi się trafiły takie „Egzemplarze” dzieci, to musiałabym przecież sobie z tym poradzić. Myślę, że najważniejsze, co taki rodzic może zrobić, żeby nie zwariować, to po pierwsze: znaleźć trochę czasu tylko dla siebie. Może się to wydawać niewykonalne, ale przecież nawet hajnidy czasem śpią… Po drugie – znaleźć innych rodziców hajnidków, bo w kupie siła.
Gdzie szukać wsparcia?
Ponieważ sama nie mam doświadczenia w tym temacie, to z mojej strony mogę Wam jedynie polecić grupę wsparcia na Facebooku (>>TUTAJ<<), która została założona przez blogerkę Magdalenę Komstę (www.wymagajace.pl), która sama jest mamą High Need Baby, a z wykształcenia jest psycholożką, pedagożką, promotorką karmienia piersią oraz doulą. Myślę, że to jest miejsce, w którym śmiało możecie szukać pomocy.
Jak kształtuje się przyszłość?
Z dobrych wiadomości muszę Wam powiedzieć, że przyszłość kształtuje się dobrze! To nie znaczy, że High Need Babies wyrastają z swojego wymagającego temperamentu… Ale dorastają, zmieniają się, a cechy które w dzieciństwie dają w kość, w dorosłym życiu mogą być bardzo doceniane. High Need Babies wyrastają na tak samo fajnych dorosłych jak inne Babies. I być może później zaczynają zasypiać samodzielnie, później przesypiają całe noce, doprowadzając rodziców na skraj niewyspania – ale w końcu im również się to udaje! W wieku przedszkolnym wzorce snu zaczynają się upodobniać do tych naszych. W tej kwestii pocieszenie również możecie znaleźć na blogu Wymagające.pl.
Mam nadzieję, że być może za pośrednictwem tego tekstu rodzice z podobnymi wyzwaniami rodzicielskimi się odnajdą i będą mogli wspierać się nawzajem. Wszystkim rodzicom High Need Baby, życzę dużo siły na co dzień i przypominam na pocieszenie, że „wszystko przemija”…
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 17 May 2018
- No Comments