Kryzys 6 tygodnia – istnieje naprawdę!
Żabek skończył wczoraj 7 tygodni, a parę dni temu, gdy wciąż był w tygodniu 6, przed 2 doby zachowywał się, delikatnie mówiąc, INACZEJ. A ja byłam, delikatnie mówiąc, poirytowana…
Zaczęło się w nocy (oczywiście, że w nocy!). Mimo, że pory karmienia mamy stałe, to od tej nocy zaczął się domagać jedzenia wcześniej niż ja miałam to w planie i więcej niż chciałam dać. Tak więc karmiłam go wcześniej i więcej, a mimo to był marudek. Kolejna noc oczywiście nieprzespana, a kolejny dzień jeszcze bardziej marudny. Nie zostało nic innego tylko wertować wszechwiedzący Internet. Okazało się, że 'TO’ co przechodziliśmy w 5 tygodniu (płaczliwość i marudkowatość przez parę dni) to był tzw. skok rozwojowy:
Do tej pory większość dzieci je i śpi, a w 5 tygodniu następuje „przebudzenie”. Dziecko poznaje smak i zapach w całkiem nowy sposób, a to wszystko może być dla niego całkiem przerażające. Na pocieszenie – w tym czasie dziecko może się zacząć (częściej) uśmiechać, a jego układ pokarmowy może poprawić funkcjonowanie, dzięki czemu dziecko może zacząć rzadziej ulewać lub mieć mniej gazów.https://omatkowariatko.pl/skok-rozwojowy/
A 'TO’ co przechodziliśmy w 6 tygodniu to był tzw. skok wzrostowy, inaczej kryzys 6 tygodnia:
Oczywiście uspokoiłam się, wiedząc o co chodzi (a potem znowu zdenerwowałam jak doczytałam ile jeszcze takich skoków nas czeka… Lepiej chyba nie wiedzieć…). I faktycznie po tych dwóch dniach wszystko, w tym karmienie o ustalonych porach, wróciło do normy. Marudkowatość co prawda nie zniknęła, bo Żabek to mały Gburek, ale za to uśmiecha się coraz więcej i bardziej!
EDIT2018:
Z niecierpliwością oczekiwałam 6 tygodnia życia Żabci, żeby przekonać się, czy „kryzys 6 tygodnia” dopadnie również ją. I powiem Wam, że chyba mam do czynienia z wyjątkiem od reguły. Żabcia ogólnie je dużo mniej niż w jej wieku zajadał Żabek i nie zauważyłam, aby w tym tygodniu jadła więcej. W nocy również nie odnotowałam żadnych problemów – wręcz przeciwnie! Sen jej się ustabilizował i mamy już stałe godziny karmienia – o 23, ok. 5 i ok. 8-9 (przy czym Żabek w tym okresie jadał o 23, ok. 3-4, ok. 7). Natomiast faktycznie była bardziej marudna niż do tej pory. Przy czym marudność Żabci jest niczym w porównaniu do marudzenia Żabka, on po prostu trochę więcej pojęczy, ale łatwo daje się uspokoić.
Znalazłam już kilka źródeł, mówiących o tym, że 6 tydzień życia dziecka to szczyt płaczliwości – czyli jeśli to przetrwamy to już powinno być z górki! Natomiast jeśli coś nas bardzo niepokoi powinniśmy się skonsultować z pediatrą, ale najprawdopodobniej, nasz płaczący i nienażarty Potomek po prostu rozwija się prawidłowo, a my natenczas powinniśmy zwiększyć ilość melisy w domu ;)
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 31 January 2014
- 4 komentarze
- 2 miesiąc, kryzys, skok rozwojowy, skok wzrostowy