Kryzys dziecka po 18 miesiącu, czyli nie śpimy.
Z dnia na dzień podmieniono mi dziecko. Nic nie wskazywało na to co zacznie się dziać, więc matka się nawet nie mogła na to przygotować. Wzięta z zaskoczenia, kryzys dziecka przechodzi wraz ze swoim półtoraroczniakiem…
Zaczęło się niewinnie.
Pewnej nocy obudził się z krzykiem ok 2:00. I tak zaczęliśmy kryzys dziecka po 18 miesiącu. Nie mogłam go uspokoić do 5:00, więc zleciłam Szanownemu zabawy w salonie. Po 20 minutach zabawy, dziecko uznało, że jednak pójdzie spać i bez problemu dało się położyć do łóżeczka.
Ale już następnego dnia zaczął się problem z popołudniową drzemką. Od tego czasu każde zbliżenie Żabka do łóżeczka kończy się histerią. Będzie już prawie tydzień – w ciągu dnia nie ma mowy, żeby go położyć i żeby poszedł spać. Wszelkie próby kończą się wrzaskiem i rzucaniem. Niestety sprawa nie wygląda lepiej wieczorem. Umęczony po całym dniu bez drzemki Żabek, zaraz po włożeniu do łóżeczka zaczyna brewerie.
Do tej pory Żabek bez problemu zasypiał samodzielnie zaraz po odłożeniu do łóżeczka. Teraz nie możemy wyjść z pokoju bez wrzasku. Może być to lęk lub manipulacja – tylko jak tu być mądrym i rozróżnić jedno od drugiego???
Pożegnanie ze smoczkiem.
Żeby cała sytuacja była bardziej skomplikowana – to Żabek postanowił odrzucić smoczka. Za każdym razem, gdy smoczek trafia do jego łapek zostaje wyrzucony z prędkością światła w ścianę. Więc przestaliśmy mu go podawać, żeby go dodatkowo nie denerwować. No, ale niestety nie jest on przyzwyczajony do spania bez niego, więc kółko histerii się zamyka. Ponadto był to niezawodny sposób na uspokojenie go, gdy przebudził się w nocy, czy nad ranem. A teraz po prostu jest koniec spania… Ty sposobem wczoraj, zamiast jak zawsze do 9, spaliśmy do 5.
Koszmary senne?
Tak intuicyjnie wydaje mi się, że cały problem mógł się zacząć od jakiegoś koszmaru sennego. Przeczytałam, że mniej więcej w tym wieku u dzieci zaczynają się intensywne sny, które mogą je przestraszyć. Trudno sobie z nimi poradzić, jak dziecko jest tak małe, że nie rozumie o co chodzi. Muszę zgłębić temat i wtedy się Wami podzielę wnioskami. Dodatkowo pomyślałam, że być może boi się… kamerki od elektronicznej niani. Nie dość że wisi mu bezpośrednio nad głową, to jeszcze wydaje dziwne dźwięki. W związku z tym zrobiłam przemeblowanie w pokoju, a kamerkę ukryłam jak ostatni szpieg w misiu z daleka od łóżeczka. Ale pierwszej nocy nie zauważyłam poprawy w związku z tym.
Manipulacja?
To jest również ten wiek, kiedy dzieci zaczynają ostro główkować. I tym sposobem łączą sobie w małych główkach informacje „jak zacznę płakać to mnie weźmie na ręce – do roboty!”. I niestety nie wykluczone, że ja również w tą pułapkę dałam się złapać. Przez to, że był taki bezproblemowy straciłam czujność. No i teraz nie chce Potworek leżeć w łóżeczku i sprawdza jak długo musi się wydzierać, żeby mama zmiękła. Tym sposobem nasze usypianie wygląda tak, że ja go kładę – o on wstaje. Ja go kładę – on wstaje.
Nie jestem zwolennikiem zostawiania płaczących dzieci samych sobie. Ale też nie mogę pozwolić na to, że będę go nosić na rękach pół nocy. Więc cierpliwie go kładę, tłumacząc, że pora spać – i zajmuje mi to coraz mniej czasu. Oczywiście muszę zostać przy łóżeczku, aż mocno zaśnie, i wtedy – niczym mama-ninja – wymknąć się z pokoju. Czyli wygląda na to, że na nowo nauczamy się zasypiania…
Ale najlepsze jest to, że po takiej ciężkiej nocy, po trudnych dniach ciągłej walki, kiedy rano (za wcześnie oczywiście) idziesz do wzywającego Cię przez nianię elektroniczną Potworka – to wita Cię wypoczęty, szczery, o dziwo wyspany uśmiech. Jakby poprzedniego wieczoru w ogóle nie było! A o tym jak uczyłam Żabka samodzielnego zasypiania po tym kryzysie przeczytasz >>TUTAJ<<)
Przeczytaj też o innych kryzysach:
Bunt, czyli tak będziesz leżał?
Rozdrażnienie dziecka, czyli kiedy potomek się psuje.
Kryzys 6 tygodnia – istnieje naprawdę!
Please check your feed, the data was entered incorrectly.