By 

Kryzys? Padłaś? Powstań!


Skok rozwojowy? Kryzys macierzyństwa? Wyrzynające się zęby? Bunt dwulatka? Uziemieni chorobą w domu? Nieprzespana noc? Któraś z kolei? – Każda z takich sytuacji daje w kość. I kto jak kto, ale ja wybitnie uwielbiam narzekać i trochę się nad sobą poużalać. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy, znalazłam dość sporo powodów i dosłownie opadłam z sił. Wiem, że na chwilę można sobie na to pozwolić. Ale już czas powstać!

Dzięki Bogu wiosna i pogoda całkiem przyzwoita.

Świadoma jestem faktu, że za jakiś czas opadnę i kryzys dopadnie mnie znowu. Jak to w macierzyństwie – wzloty i upadki, ale najczęściej z uśmiechem na ustach. Przynajmniej dopóki Potomek obserwuje. Jak to jest, że dzieciom na świeżym powietrzu przechodzą wszystkie dolegliwości? Powiem Wam szczerze, że czasami jak pomyślę, że kolejny dzień z rzędu czeka mnie spacer, taki bez celu, w tempie półtoraroczniaka, to mam ochotę zawinąć się w kłębek pod kocem i ogłosić strajk. Przysięgam, że czasami w piaskownicy mam wrażenie, że głupieję.

Organizacyjnie – klapa!

Kiedyś byłam chyba najbardziej zorganizowaną osobą na świecie. Teraz zapominam. Gdzieś mam zapisane – nie wiadomo gdzie. Na jakimś skrawku chusteczki. Potem psy to rozszarpią, a podarte kawałeczki pożre Żabek. Ileż razy zdarzyło mi się leżąc w łóżku przypomnieć: „Kuźwa. Rachunek za gaz. Aaaa i przegląd pieca! Fuck. Jutro…” – a jutro to już głowę zaprzątają mi sprawy takie jak: najpierw spacer czy obiad? Po tym jak przeoczyłam dość ważny termin związany z moją działalnością postanowiłam organizacyjnie wziąć się w garść. Cholera, skoro byłam w stanie ogarnąć niemowlaka, przypilnować godzin posiłków i terminów wizyt lekarskich, a także wymyślić kreatywne zajęcia dla roczniaka i pilnować jego planu dnia, to i siebie powinnam bez problemu ogarnąć!

Korzystając z przypływu pozytywnej energii…

…która nie wiadomo jak długo się utrzyma – szybko zabrałam się za wypełnianie kalendarza i wypunktowanie zadań dla całej rodziny. Aby odciążyć wypompowany mózg zaznaczam: DO ZROBIENIA – między innymi przegląd pieca, aktualne opłaty, wymiana okiem i szczepienia psa. DO ODWIEDZENIA: matka-dermatolog, szanowny małżonek-ortopeda, żabek-kardiolog,okulista. Jak już jest na papierze to łatwiej chwycić za telefon i umówić wizytę.

Wiosenne porządki traktuję jak trening.

Mycie okien sprzyja dotlenieniu. Żabek pomaga – „wyciera” kurze i podaje mopa. Jeśli wezmę od niego tego mopa go w złym momencie, to rzuca się na ziemię z płaczem. Trudno, w końcu się podniesie, jak zobaczy, że zabieram się za pranie. A wieczorem  obowiązkowo siłka i – nowość – sauna! Po takich atrakcjach matka jest jak nowo narodzona, a pozytywna energia ma przedłużoną datę ważności.

Czas na powstanie z macierzyńskiego letargu!

Nie dajcie się skokom, buntom i zębom! Pijcie dużo wody z cytryną i miętą. A podczas odkurzania tańczcie! Pozwólcie sobie na zastrzyk wiosennej energii zanim dopadnie nas jesienna chandra. A dopadnie na pewno, więc warto się przygotować. Tak więc, jeśli padłaś – natychmiast powstań! Leżeć będziemy zimą.

madrearte

Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Na 1 urodziny mojej córki Natalii.
December 08, 2018
Nasze wrażenia z nauki pływania w szkole pływania Frajda. #ŻabekNaBasenie
December 04, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Etapy rozwoju niemowlaka (PŻPS).
November 27, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018