Mama jaką chciałabym być w przyszłości.
Kilka razy zapytano mnie jaką mamą jestem. Cóż, odpowiedź na to pytanie nie jest trudna. Uważam, że całkiem niezła ze mnie mama. Trochę wyrodna, nie zawsze konsekwentna, czasami sfrustrowana, ale ostatecznie niezła.
Zaspokajamy wszystkie potrzeby naszych dzieci. Ale bądźmy szczerzy, w tym wieku dziecko nie ma wygórowanych potrzeb. Więc dbanie o to by było najedzone, kochane, akceptowane, zabawiane i bezpieczne, nie jest w tej chwili bardzo trudnym zadaniem.
A co będzie za kilkanaście, „kilkadzieścia” lat?
Kiedy potrzeby naszych dzieci znacznie się zmienią? Kiedy same zadbają o to, żeby nie być głodne, czy spragnione. Kiedy potrzebę miłości i bezpieczeństwa będą zaspokajać ich drugie połowy? A one będą miały wobec nas zupełnie inne wymagania. Zastanawiam się, czy uda mi się być taką mamą, jaką chciałabym być…
Jaką więc mamą chciałabym być dla mojego dorosłego dziecka?
TOLERANCYJNĄ
Jestem bardzo tolerancyjnym człowiekiem. Ale czy na pewno okażę się tolerancyjną matką? Czy będę pamiętać o tolerancji, jeśli moje dziecko oznajmi mi, że jest homoseksualistą? Albo jeśli wytatuuje sobie imię dziewczyny na tyłku lub przekłuje sobie dziwne miejsca? Mam nadzieję, że będę wtedy pamiętać, że przecież kocham moje dziecko niezależnie od wszystkiego i nic nie może tego zmienić.
SZCZERĄ, ale nie do bólu.
Na co dzień staram się być zawsze szczera, ale nie są mi obce tak zwane „białe kłamstwa” – bo nie zawsze warto sprawiać komuś przykrość. Więc zamiast powiedzieć „nie cierpię Twojej dziewczyny” – może lepiej: „wybierzmy się gdzieś razem, chciałabym poznać Twoją dziewczynę lepiej„. Jeśli jednak kiedykolwiek złapię któreś na zdradzie, to doniosę. Związek zbudowany na potajemnej zdradzie nie ma szans na przetrwanie, a z nielubianą synową da się żyć – ostatecznie nie ja będą z nią spała (mam nadzieję!).
ZABAWNĄ
Żeby moje dziecko mogło z czułością powiedzieć: „Moja mama to wariatka”. Nie śmieszną – żeby nie musiało się mnie wstydzić. Ale zawsze uśmiechniętą, która częściej żartuje niż się denerwuje, czy narzeka (oj to będzie trudne…). Żeby wiedziało, że jak mu smutno to zawsze może liczyć na to, że mama go rozweseli.
UWAŻNĄ
Bardzo ważne jest by słuchać dzieci. Niezależnie od wieku. Rodzice mają to do siebie, że potrafią dużo mówić, ale nie zawsze potrafią się zamknąć i uważnie posłuchać. Wiem, że sama muszę podszlifować u siebie tę umiejętność. Bo jeśli przestajemy słuchać, to dzieci przestają mówić. Nie chcę się nagle obudzić w sytuacji, w której nie wiem co się dzieje w życiu mojego dziecka, tylko dlatego, że uznało ono, że nie warto mi o tym mówić.
GODNĄ ZAUFANIA
Raz stracone zaufanie bardzo ciężko jest odzyskać. Wystarczy jedna zdradzona tajemnica, jedno zbagatelizowanie problemu – a już więcej moje dziecko może mi nie zaufać. Chcę być tą osobą, do której wie, że zawsze może przyjść po pomoc, poradę, czy po prostu się wyżalić, wypłakać, czy nawet pozłościć.
SPEŁNIONĄ
Tak, aby moje życie nie straciło sensu, gdy moje dziecko opuści rodzinny dom. Żeby mój syn mógł powiedzieć: „moja mama ma pasję!„. Zamiast rozpaczać po ”utracie’ dziecka, z uśmiechem rozpocząć kolejny etap w życiu – w którym ono, być może wraz z rodziną, pojawia się na niedzielnych obiadach. Poza tym jeśli ja nigdy nie przestanę się rozwijać, to będzie to najlepszy przykład, jaki mogę dać mojemu dziecku.
DUMNĄ
I nie chodzi o to, by zawsze miało świadectwo z paskiem, czy studia skończyło z wyróżnieniem. Chcę być dumna z każdego, nawet najmniejszego sukcesu mojego dziecka, bo wiem, że sprawi mu to radość i doda energii do dalszego osiągania celów jakie to ono samo sobie postawi.
A teraz wydrukuję sobie ten tekst, żeby sobie za 20 lat przypomnieć, jaką mamą powinnam być. I mam naprawdę szczerą nadzieję, że moje dziecko któregoś dnia powie: „Mamo, udało Ci się. Dziękuję”.
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 8 July 2015
- 16 komentarzy
- dziecko, matka