Matka po porodzie wraca do formy #1
Chyba każda ciężarówka martwi się poporodowym powrotem do formy. Z każdym dodatkowym kilogramem i z każdym nowym rozstępem martwi się coraz bardziej. Planuje diety po skończeniu karmienia, spacery-maratony i różne inne formy aktywności fizycznej od biegania po wspinaczkę wysokogórską z niemowlęciem na plecach…
A potem rodzi i większość planów szlag trafia. Więc albo wymyśla na nowo, regularnie, przed każdym zaplanowanym eleganckim wyjściem i koniecznością wbicia się w sukienkę sprzed 20 lat.
Albo się poddaje. I potem smut. Histeria. I czekolada na pocieszenie. Tak właśnie często matka po porodzie wraca do formy. Sama należę do tych co to planują, że będą biegać 100 km dziennie, jeździć na rowerze/rolkach/łyżwach, jeść samą sałatę, popijając ją hektolitrami wody. Do tego planuję być wiecznie dobrze ubraną, umalowaną i uczesaną. I tak sobie planuję, rozwalona w dresie na kanapie lub w pidżamie na łóżku z włosami związanymi od 2 dni w kucyk. Przy tym oczywiście zajadam pizzę (dużo, bo od jutra przecież sama sałata!) i piję colę (dużo, bo od jutra tylko woda!)…
Ale teraz już na poważnie, czas na zmiany! Muszę się z Wami tym podzielić, bo wtedy motywacja będzie większa (większy wstyd będzie przyznać, że znowu leżę na kanapie i tylko planuję), no i nie ukrywam, że liczę na małe wsparcie. Lub kopniak w poślad. Dzisiaj będę pisać o wadze i figurze. Następnie będzie o:
2. Aktywności fizycznej
3. Diecie
4. Pierdołach typu fryzjer/kosmetyczka – czyli o czymś na co matka absolutnie czasu nie ma.
Ps. W lipcu idę na wesele, chciałabym się zapiąć w kieckę bez pomocy osób trzecich..
1. Waga i figura
(Nad)waga jest moim problemem już od paru dobrych lat… W ciąży starałam się pilnować kilogramów i mimo, że na początku posypało ich się sporo, to ostatecznie nie było tak tragicznie i stanęło na 13 kg (z czego tylko 3,8 kg stanowił Żabek). Miałam nadzieję, że będę należała do tego szczęśliwego grona, co to im dziecko wraz z mlekiem te dodatkowe kilogramy wysysa i faktycznie przez ten pierwszy miesiąc Żabek wyssał dość sporo z tego co po porodzie zostało. Reszta zeszła również dość szybko, bo jakieś 6 tygodni po porodzie już tych 13-stu nie było. Oczywiście jak wróciłam ze szpitala, to jedną z pierwszych czynności było wygrzebanie „przedciążowych” jeansów. Och! jakie rozczarowanie mnie spotkało jak się zatrzymały na udach i przez biodra ni chu chu przejść nie chciały… I stałam tak przed lustrem, ze spuszczonymi spodniami i zastanawiałam się co będę nosić, skoro ciążowe rozciągnięte do granic możliwości… Ostatecznie schowałam dumę do kieszeni i kupiłam nowe ciążowe, żeby mi wygodnie było przez pierwsze tygodnie po porodzie. Kilogramy zaczęły mi schodzić z zupełnie innych miejsc w które weszły! Brzuch pozostał, jakbym w kolejną ciążę zaszła, biodra od ściany do ściany, ale kostki jakby wysmuklały. Pierwszy raz w stare jeansy (największe!) weszłam ponad 2 miesiące po porodzie. Teraz, 3 miesiące później, wchodzę w kolejne jeansy, ale jeszcze nie te najfajniejsze. Biodra wciąż zajmują większą część korytarza, a jak na złość cycki zmalały. I ramiona wysmukliły się. A brzuch dalej ciężarny.
Kalkulator BMI:
W moich staraniach o wagę sprzed 20 lat będę wspomagać się kalkulatorem BMI – żeby nie być zmuszoną podawać prawdziwej wagi, bo chyba bym się ze wstydu spaliła…
Po utracie ciążowych kilogramów wskaźnik BMI niemiłosiernie mnie poinformował:
Twój wskaźnik BMI wynosi 27.8.
Taki poziom wskaźnika BMI oznacza, że masz nadwagę.
Na dzień dzisiejszy, czyli 28-go maja 2014 sprawa wygląda następująco i wciąż słowo „nadwaga” sprawia, że marszczę czoło w złości:
Twój wskaźnik BMI wynosi 26.6.
Taki poziom wskaźnika BMI oznacza, że masz nadwagę.
Pierwszy etap, który marzę żeby osiągnąć, to wskaźnik BMI wynoszący 24,8, czyli górna granica wagi prawidłowej. Czyli jeszcze 6 (słownie SZEŚĆ) kg muszę gdzieś zgubić.
Powspieracie? Poradzicie? A może chcecie dołączyć do moich zmagań? W kupie raźniej!
- 28 May 2014
- 28 komentarzy
- forma, matka, zdrowie