Kto ogląda Twoje dziecko w sieci.
Na pewno wśród Waszych zdjęć z dzieciństwa znalazły by się takie w wanience z tyłkiem na wierzchu. Albo nie daj Boże właśnie nie z tyłkiem. Ale czymś innym. Pewnie już się domyślasz, do czego dążę…
No i teraz pomyśl sobie co byś poczuła jakby to zdjęcie wylądowało na fejsie, na wallu Twoich rodziców, na ich instagramie i twitterze. Z jakimś tandetnym komentarzem typu „pierwsza kąpiel mojej Kruszynki!„. Oczywiście odpowiednio ohashtagowane, żeby cały świat mógł je znaleźć – #kruszynka #pierwsza #kąpiel #wanienka #instababy #sweetbaby. Brakuje tylko #pedofilu #have #fun.
Wstyd.
To właśnie będzie czuło Twoje dziecko, jak będzie bardziej świadome i odkryje czym się dzielili ze światem jego rodzice. Wstyd, gdy kolegom uda się wygooglować jego zdjęcia z dzieciństwa. Wystarczający wstyd będzie z powodu zdjęć bez przednich jedynek, a co dopiero z powodu zdjęć bez majtek. Wstyd, gdy dziewczyna/chłopak, będą mieli dostęp do takich treści, zanim dostaną pozwolenie do bezpośredniego „wglądu” od samego zainteresowanego.
Może być gorzej?
Może. Bo wstyd to naprawdę małe piwo przy tym, jakie zagrożenie czai się po drugiej stronie sieci. Po tym świecie chodzą zwyrodnialcy, którzy tylko czekają na taką okazję. Naprawdę chcecie im to ułatwić? W tych czasach pedofil wcale nie musi się namęczyć, żeby zaspokoić swoje chore żądze. A głupi rodzice podsuwają materiały prosto pod ich zwyrodnialski nos. Nawet ciężko mi o tym pisać, bo zbiera mnie na mdłości. Ale tak, pedofile istnieją naprawdę. A mówienie „mnie to nie spotka” – gówno prawda. Spotka, nie spotka – chcesz ryzykować? Tylko po to żeby pochwalić się świetną fotką swojego Potomka?
Internet nie zapomina.
I co się w nim znajdzie, nigdy nie zginie. Pamiętaj o tym. NIGDY.
A jeśli będzie musiał Ci o tym przypomnieć „karny Brajanek” to shame on you!
- 29 February 2016
- 12 komentarzy
- bezpieczeństwo, dziecko, przemyślenia