Nauka korzystania z toalety – krok 1.
We wrześniu Żabek idzie do nowego przedszkola. Chciałabym, żeby poszedł tam bez pieluchy… Więc plan jest taki, aby w wakacje z niej całkowicie zrezygnować. Plan matki, rzecz jasna. Zobaczymy, czy pokryje się z planami Szanownego Syna…
W każdym razie, zaczynam czynić pierwsze kroki, które mam nadzieję pomogą w wakacyjnym sukcesie. Zobaczcie co z tego wyszło…
Kupiłam książeczkę!
Bestseller – „Nocnik nad nocnikami” Alony Frankel. Czytając o Bolku i jego dziurce w pupie do robienia kupki chichotałam głośno. I długo. Nie wiem, czy sama dojrzałam do tematu…
Wybrałam właściwy moment.
Po obfitym śniadaniu. Wszyscy doskonale wiemy co się dzieje po śniadaniu. To najlepszy moment! Żabek bardzo chętnie siada na toaletę. Wystarczy zapytać, czy chce siusiu lub kupkę, a od razu leci do toalety krzycząc „Wojtek zrobi siuuuusiuuuuu!”. Przysuwa stołek i ładuje się na toaletową nakładkę. Połowa sukcesu za nami!
Rozpoczęłam lekturę sedesową.
Żabek siedzi na toalecie, ja klęczę obok – z książeczką o Bolku i jego dziurce w pupie. Orientuję się, że w książeczce jest mowa o nocniku, a my siedzimy na kibelku… Próbuję samodzielnie dostosować treść książeczki do naszej sytuacji. Z mojej próby wychodzi literacka bzdura…
Poczekałam na efekt…
I siedział, i siedział, i siedział… Jak Bolek w książeczce. W końcu Żabek oznajmił „JUŻ!”. Następnie poinformował mnie o zrobieniu siusiu i kupki. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca. Założyliśmy ponownie pieluszkę… którą 5 minut później musiałam zmieniać.
Podsumowując
- Muszę kupić nową książeczkę – o sedesie (mam nadzieję ominąć etap nocnika).
- Muszę przestać chichotać czytając o fizjologii.
- Muszę dalej próbować.
Pamiętacie o promocji w >>sklepie<<?
- 20 April 2016
- 24 komentarze
- dziecko, rozwój