Nauka samodzielnego jedzenia.
Zaczęło się. Żabek ewidentnie dojrzał do samodzielnego jedzenia. A raczej do rozpoczęcia nauki tej skomplikowanej sztuki. A poznałam to po tym, że zaczął wyrywać mi widelec.
Nauka samodzielnego jedzenia napawa mnie strachem. Ale tylko dlatego, że nie lubię jak wokół mnie tworzy się jedzeniowy bałagan. A patrząc na to jak Żabek posługuje się widelcem czy łyżką, mogę śmiało stwierdzić, że nawet psy nie zdążą z „odkurzaniem podłogi”. Ale zamierzam sobie powtarzać „trening czyni mistrza..” i z niecierpliwością wyczekiwać tego momentu kiedy to będziemy jeść równocześnie – a nie na zmianę.
Nauka samodzielnego jedzenia w pigułce.
Kiedy zacząć?
Dzieci dojrzewają do nauki samodzielnego jedzenia, tak jak zresztą do wszystkiego, każde w swoim tempie. Ale zazwyczaj między 10 miesiącem, a 3 rokiem. Jeśli Potomstwo zaczyna Ci wyrywać sztućce i próbuje jeść samodzielnie – to znaczy, że jest gotowe na ćwiczenia, a Ty musisz kupić ceratę. Jeśli nie wykazuje zainteresowania samodzielnym jedzeniem, musisz uzbroić się w cierpliwość i cieszyć czystą podłogą, tak długo jak się tylko da.
Ile to potrwa?
W tej kwestii trzeba się wykazać anielską cierpliwością i zrozumieniem. Najtrudniej będzie mamom, które bardzo cenią sobie porządek. Jeśli masz ogródek lub balkon i pogoda na to pozwala – idźcie ćwiczyć na dwór! Będzie mniej roboty. W sprzątanie koniecznie zaangażuj domowe zoo. I piej z zachwytu za każdym razem kiedy ziemniaczek na widelcu trafi do buzi.
W co się zaopatrzyć?
Możesz rozebrać dziecko do pieluchy – tylko, żeby później, w miejscu publicznym, nie postanowiło rozebrać się do jedzenia… Dobrze jest zaopatrzyć się w (gumowe) śliniaki z kieszonką lub nawet takie z rękawami. Miseczkę z przyssawką. Miseczkę – bo z niej będzie Potomkowi jeść łatwiej niż z talerza. I małe sztućce – ale nie takie z powyginanymi rączkami, tylko zwyczajne – jak mini wersja sztućców dla dorosłych (takie, którymi ani sobie ani NAM nie zrobią krzywdy). Jeśli dodatkowo to wszystko będzie kolorowe, w samochody, zwierzątka czy serduszka – to tylko zwiększy przyjemność przyjmowania posiłków.
Od czego zacząć?
My zaczęliśmy od tego, że nabijam Żabkowi na widelec kawałek pokarmu, następnie on już sam próbuje dostarczyć pokarm do paszczy. W między czasie pomaga sobie jedząc rękoma (dopóki nie chodzi o płatki z mlekiem to nie mam nic przeciwko). A jeśli chodzi o picie, to dużo łatwiej było go nauczyć pić z bidonu ze słomką, niż z kubka niekapka. Kilka razy pokazałam jak się ciągnie wodę przez słomkę i w ciągu jednego dnia załapał. Dłużej mu zajęło rozkminienie jak podnieść kubek niekapek żeby móc pić. Bidony również niekapki – polecam, znacznie ułatwiają życie.
Mam tutaj jeszcze parę rad, dla siebie i dla Was, jak sobie ułatwić ten trudny czas:
- Jeśli dziecko wyrywa Ci sztućce, to nie walcz. Przynieś sobie drugą parę. Dzięki temu, ono będzie mogło spokojnie ćwiczyć, a Ty co jakiś czas przemycisz jedzonko na swoim sztućcu tak, żeby z tej nauki nikt głodny nie wyszedł.
- Nie popędzaj, nie strofuj, nie wyśmiewaj, nie poniżaj. Przecież wiesz, że to wcale nie motywuje.
- Ucz jedzenia przy stole, a nie na białej, tapicerowanej kanapie.
- Jeśli nie masz wszystkożernych psów, to na podłogę połóż ceratę, która ułatwi Ci ogarnięcie zrzuconego jedzenia.
- Nie ubieraj dziecka odświętnie – wybierz takie ubranie, którego nie żal Ci będzie przeznaczyć na szmatę do podłogi. Twojego ubrania również to dotyczy.
- Towarzysz dziecku podczas jedzenia – wiadomo, że w towarzystwie raźniej, a i jest z kogo brać przykład.
- Pokarm podawaj przygotowany w „kęsach”, naukę krojenia jedzenia pozostawimy na później.
- Dziecko już robi się wybredne, łatwiej będzie Ci uczyć go samodzielności na posiłkach które lubi. To czego nie lubi, z większym prawdopodobieństwem znajdzie się na ziemi – i to nie przez przypadek.
- Nie spodziewaj się, że dziecko, które już się samodzielnie przemieszcza, grzecznie przez cały posiłek będzie siedziało przy stole. Jak już się znudzi samodzielną nauką, to pewnie resztę posiłku będzie chciało przyjmować na „chodzonego” – jest to zdecydowanie normalne i powszechne wśród roczniaków i dwulatków.
- Jeśli dziecko zaczyna się bawić jedzeniem – koniec nauki.
Co najlepiej nadaje się do samodzielnego jedzenia:
- ziemniaczki
- kawałki indyczka/kurczaczka
- kotleciki mielone
- gotowane warzywka
- kawałki owoców
- gęsta kaszka
- placuszki
- wędlinka z serkiem zawinięte w rulonik
- kanapeczki
- jajeczko na twardo
- naleśnik
- pokrojony tost
A tutaj proszę bardzo, fotorelacja z naszej nauki (wyjątkowo czysto się tym razem skończyło!):
Zobacz również:
Please check your feed, the data was entered incorrectly.- 10 July 2015
- 18 komentarzy
- dziecko, karmienie, rozwój