Podstawowe rozrywki Matki niemowlęcia (w pierwszych 3 miesiącach).
Ostatnio pisałam o samotności, która często dopada matki, zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia dziecka – zanim się przyzwyczaimy do zmiany naszego życia. O rozrywkach, które nam towarzyszyły przed ciążą możemy póki co zapomnieć, czeka nas za to cała gama nowych atrakcji!
A ponieważ nic innego nam nie pozostaje, jak oswoić tę sytuację i pośmiać się trochę z faktu, że teraz naszym Szefem jest ten mały człowiek, który nawet głowy nie potrafi samodzielnie utrzymać, a steruje nami jak marionetkami!
Przedstawiam Wam moje największe atrakcje na ten moment:
#1. Spacery, na których mecie jest sklep mięsny.
Uwielbiam Panie pracujące w mięsnym na moim osiedlu! Zawsze usłyszę tam jakieś najnowsze osiedlowe ploteczki, pośmiejemy się, ponarzekamy, a na koniec dostaję najlepszy kawałek mięsa ;) Spacerowanie bez celu było główną rozrywką, gdy Żabek był niemowlęciem. Teraz na bezcelowe spacerowanie nie ma czasu! Trzeba zrobić zakupy, albo załatwić inne tak zwane „sprawunki”. Ale spacer, to spacer, prawda? :)
#2. „Zabawy” na macie.
O ile zabawą można nazwać 2 minutowe leżenie na podłodze z okrzykami: „No dalej, dalej, dasz radę! Wytrzymaj jeszcze chwilę! Mama jest taka dumna!!!”. Zabawa, która zawsze kończy się wkurzeniem ze strony małej Latorośli. Zamiłowanie do sportu najwyraźniej odziedziczyła po Matce. Mi na siłowni też chce się płakać, więc się nie dziwię. Cierpliwie natomiast czekam, aż ta mała łepetynka pozostanie w powietrzu trochę dłużej, może wtedy się Panience humor poprawi, jak zobaczy efekt ciężkiej pracy.
#3. Odbieranie Starszaka z przedszkola.
Gdy po raz pierwszy musiałam odebrać Żabka z małą z przedszkola, wyszłam z niego spocona jak szczur, w dodatku z nadwyrężonym kręgosłupem. Do dzisiaj jeszcze nie doprecyzowałam sobie „jak to robić, żeby robić to dobrze”. Jak idę z wózkiem to przeszkodą są schody. Jak idę z fotelikiem samochodowym to wysiada mi kręgosłup. Jak mam ją na rękach to nie mogę pomóc Żabkowi się ubrać, więc wyjście trwa lata świetlne. Tym sposobem za każdym razem jak już znajdziemy się w domu, ja się czuję tak, jakbym przebiegła cały maraton.
#4. Rozmowy w języku niemowlaków.
„Aguu”. Nie wiem ile razy dziennie to powtarzam. W różnych intonacjach i różnej długości aguganie zajmuje mi znaczącą część dnia. Ale satysfakcja, gdy dostanę odpowiedź, jest nie do opisania!
To taki trochę śmiech przez łzy, ale większość mam wie, że właśnie tak – zazwyczaj – wygląda początek macierzyństwa :) Mamy przerażone tym faktem przy pierwszym dziecku mogę pocieszyć, że przy drugim człowiek już bardziej wyluzowany, bo wie, że ten stan – jak wszystko – przemija, więc łatwiej się nim „delektować” :)
Obserwuj nas na Facebooku:
I na Instagramie:
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 20 February 2018
- No Comments
- matka, śmieszne