By 

Przemyślenia Matki #3 – zaczepianie dzieci.


Jesteście w sklepie. Przed Wami w kolejce stoi matka z dzieckiem w wózku. Bo ja na przykład nie robię kompletnie nic. Znaczy się nic nadzwyczajnego. W końcu ludzi dorosłych tak ot sobie w kolejce też nie zaczepiam, więc czemu miałabym robić wyjątek wobec dzieci… Zwłaszcza, że dwulatki raczej tego nie lubią.

Co innego jak lubią. Albo nie mają dwóch lat. Tylko są uroczymi roczniakami, które celowo Cię czarują swoim uśmiechem wszystkich napotkanych na swojej drodze. No pewnie, że wtedy również się uśmiechnę i może nawet zagadam. Ale doskonale wiem, kiedy dochodzę do granicy tolerancji, kiedy to należy się zamknąć i odwrócić wzrok, zapobiegając wybuchowi o nieprzewidzianym zasięgu…

Na poczcie…

…stoję w kolejce. Przede mną pani płacąca rachunki z ostatnich kilku lat chyba. Czuję jak pot mi spływa po plecach. Żabek obok, w wózku. Na jego twarzy maluje się nie tylko zniecierpliwienie i niezadowolenie. Przysięgłabym, że właśnie tak wygląda nienawiść do świata. Więc tylko się modlę, aby nie dał upustu tej nienawiści paszczowo. No i weszła. Starsza Pani. Jedna z tych zaczepialskich. Rachunki pani przede mną się nie kończą, a pani za mną zaczyna monolog z Żabkiem…

Starsza Pani:  Oooooo, cześć chłopczyku!

Żabek już się naprężył. Ja zresztą też.

SP: Jak się nazywasz??

Żabek wydaje z siebie ostrzegawcze „Yyyyyyyyyy!!!!”

SP: No jak ładnie śpiewasz!

Matka: Obawiam się, że on nie śpiewa…

Żabek zaczyna wrzeszczeć. Dosłownie. I rzucać się jak opętany. Ja czuję, że policzki zaczynają mnie piec. Starsza Pani nie odpuszcza:

SP: O, zaczepiasz mnie?

M: (w myślach of course) Kto tu, kuźwa, kogo zaczepia?!?!

Rachunki się skończyły, ja w trybie ekspresowym puściłam paczkę i uciekałam z Żabkiem. Na szczęście jeszcze nie mówi. Bo obawiam się, że przypomniałby sobie wszystkie wulgaryzmy, które mówię prowadząc samochód, jak zapomnę że siedzi z tyłu…

Niedotykalskie dwulatki.

Taka sytuacja powtarza się regularnie – poczta, mięsny, piekarnia, plac zabaw, biedronka… Wszędzie czają się zaczepialscy dorośli źle odczytujący sygnały wysyłane przez zbuntowane dwulatki. Więc albo nigdy nie mieli dwulatka, albo sprawia im przyjemność zakłopotanie i wstyd na matczynej twarzy. Bo jednak niezręcznie jest powiedzieć: „Nie mów do mojego dziecka. Nie uśmiechaj się. Najlepiej nie patrz…”.

A może zawiesić taką tabliczkę na wózek? Tak jak psy przewodnicy mają napisane, żeby ich nie głaskać bo są w pracy –

Nie nawiązuj kontaktu – mam 2 lata.

banner MA

 

Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak inhalować dziecko.
December 21, 2018
Na 1 urodziny mojej córki Natalii.
December 08, 2018
Nasze wrażenia z nauki pływania w szkole pływania Frajda. #ŻabekNaBasenie
December 04, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Etapy rozwoju niemowlaka (PŻPS).
November 27, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018