Przemyślenia Matki #12 – Ból głowy.
Nigdy nie miałam problemów z bólem głowy. Poza sytuacjami po-imprezowymi rzecz jasna. Aż do drugiej ciąży. Ale to co mnie spotkało, to już wychodzi poza ramy „zwykłego” bólu głowy…
Moja mama cierpi na migreny, więc wychodzę z założenia, że to tylko kwestia czasu, gdy genetyka dopadnie mnie z wielkim hukiem. Jestem na to gotowa! To znaczy, wcale nie mam ochoty na migreny, ale już wiem jak one wyglądają i co z nimi robić.
Ból głowy w ciąży to nic nadzwyczajnego. W pierwszej ciąży mnie co prawda ominął, ale wszyscy wiedzą, że druga ciąża to zazwyczaj jeszcze więcej różnych „rewelacji”. Jakoś przeżyłam te bóle w I trymestrze, wystarczyło położyć się z zimnym kompresem lub łyknąć paracetamol i dosłownie ból z głowy.
W II trymestrze spotkało mnie coś nowego. Pojawił się ból głowy o całkiem nowym obliczu – z tyłu głowy, promieniował z lewej strony poprzez całą podstawę czaszki. Ból nie tyle silny, co upierdliwy i pulsujący. A najgorsze było to, że utrzymywał się cały czas. Nie ważne w jakiej pozycji się znajdowałam, jak miałam ułożoną głowę – ból niezmiennie mi towarzyszył, zmieniając jedynie siłę pulsowania…
Po tygodniu ciągłego bólu zaczęłam się poważnie niepokoić. Ponieważ miałam akurat wizytę u ginekologa, poprosiłam go o poradę. Usłyszałam od niego, że podejrzewa nerwobóle i mam po prostu „wyluzować”. Jednak, gdyby ból miał się utrzymać, miałam zgłosić się do neurologa. Po kolejnych paru dniach udałam się do internisty, który skierował mnie do okulisty, neurologa, ale również podejrzewał nerwobóle. Okulista przebadał dno oka, które było bez zarzutu.
Za to najlepsza była pani neurolog, która po badaniu stwierdziła, że nie widzi niczego niepokojącego… Ponieważ minęły 3 tygodnie, a mnie NIEUSTANNIE bolało, to omal nie huknęłam na panią doktor, czy naprawdę permanentny ból nie jest niczym niepokojącym?!?! Ale pani doktor była nieugięta. W swojej mądrości stwierdziła, że nie może w ciąży zlecić mi żadnych leków, żadnych badań diagnostycznych, żadnej fizjoterapii czy masaży – MAM WYTRZYMAĆ DO PORODU. Wizytę skwitowałam słowami: „chyba sobie pani żartuje!”, wyszłam i płakałam resztę dnia.
Dzięki Bogu chodzę do świetnego fizjoterapeuty, u którego akurat po tych 3 tygodniach miałam wizytę. Gdy poskarżyłam się na ciągły ból głowy i na to, że już nie wiem co robić, powiedział spokojnie, że to pewnie od kręgosłupa. Wystarczyło, że dotknął mi karku, a już było jasne, że kręg c2 przesunął mi się w lewo, przez co promieniał bólem do głowy. Gdy przy pomocy fizjoterapeuty znalazł się on na swoim miejscu, poczułam natychmiastową ulgę i popłakałam się ze szczęścia.
Niestety to nie koniec historii. Jak już zaczynałam dochodzić do siebie, w nocy przez sen, ten sam kręg wysunął mi się w drugą stronę, powodując jeszcze gorsze dolegliwości. Wróciłam z płaczem do fizjoterapeuty, gdzie okazało się, że muszę ostro popracować nad mięśniami trzymającymi te kręgi, żeby przestały latać jak szalone. Dlatego też przez jakiś czas, między ćwiczeniami, musiałam nosić kołnierz ortopedyczny.
Ostatecznie tydzień noszenia kołnierza i czas spędzony na banalnie prostych ćwiczeniach sprawiły, że ból zmniejszył się o jakieś 80%. Po kolejnym tygodniu samych ćwiczeń, ból ostatecznie niemal całkowicie odpuścił. Co uważam za sukces, ponieważ permanentny ból głowy, uniemożliwiający normalne funkcjonowanie i spanie potrafi doprowadzić na skraj szaleństwa, zwłaszcza w ciąży, gdy nie można ulżyć sobie żadnym porządnym środkiem przeciwbólowym…
Jeśli nie ufacie lekarzowi w jego diagnozę, zwłaszcza jeśli twierdzi, że trzeba coś „przeczekać” do porodu, a jest to coś co znacznie wpływa na jakość Waszego życia – to szukajcie! Drugiej, trzeciej, a nawet dziesiątej opinii, innych specjalistów, najlepiej po znajomości i z doświadczeniem.
Na koniec odniosę się jeszcze do tego, co powiedziała mi neurolog, a w czym nie miała racji:
- W ciąży można wykonać rezonans magnetyczny:
USG wciąż stanowi badanie pierwszego rzutu w ciąży i jest wzorem bezpieczeństwa. Jednak rezonans magnetyczny ustępuje mu tylko ilością badań i czasem obserwacji. Nie ma jak dotąd żadnych doniesień o niekorzystnym wpływie rezonansu na rozwijające się w łonie matki dziecko. Setki tysięcy kobiet zostało przebadanych rezonansem magnetycznym w czasie ciąży, a obrazy uzyskane w ten sposób pozwoliły skorygować wiele wad i uratować życie dzieci. Badanie nie spowodowało u nich wad wrodzonych ani żadnych innych niekorzystnych następstw. Rezonans magnetyczny zaraz po USG najbezpieczniejszym badaniem obrazowym.ABC Zdrowie - W ciąży można brać niektóre leki przeciwbólowe, np. paracetamol – jeśli lekarz nie widzi żadnych przeciwwskazań.
- W ciąży można chodzić na masaże i fizjoterapię do specjalistów, którzy wiedzą jak postępować z kobietą w ciąży i jaki masaż w danym trymestrze jest dozwolony.
Jeśli podobnie jak mnie, dopadł Was ból z tyłu głowy, to proponuję go nie googlować – bo na bank wyjdzie Wam guz mózgu (wiem z doświadczenia!), tylko zainteresujcie się ułożeniem kręgów we własnej szyi, bo rozwiązanie problemu może okazać się bardzo proste… :)
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 14 August 2017
- 10 komentarzy
- matka, przemyślenia, zdrowie