Przepis na udany, rodzinny weekend – Hotel Grand Lubicz Uzdrowisko Ustka.
Już dużo czasu upłynęło odkąd byliśmy całą rodziną na jakimś wspólnym, ekscytująco-relaksującym wypadzie. W ciąży nie miałam ochoty na podróżowanie. Ale, gdy upłynęło parę tygodni od porodu, a choroby i zima co jakiś czas uziemiały nas w domu, poczułam, że musimy się gdzieś wyrwać! Chociaż na weekend.
Muszę przyznać, że nie jest łatwo zaplanować taki mini urlop dla czteroosobowej rodziny, w której każdy ma inne zainteresowania! Szanowny Małżonek lub czas spędzać aktywnie, ja potrzebuję relaksu, Żabek chce pływać na basenie, a Żabcia… No, a Żabcia chce jeść mleko, być blisko rodziców i mieć przyzwoite warunki do spania.
Miejsce, które zapewniło nam wszystkim to, czego potrzebujemy znajduje się niedaleko nas – w Ustce. Co jest kolejnym plusem, bo nie lubię zbyt długo podróżować z marudzącymi dziećmi. Dzisiaj chcę Wam przedstawić relację z fantastycznego weekendu, który spędziliśmy w…
Gdy tylko podjechaliśmy pod samo hotel, z moich ust wyrwało się szczere „WOW!”. I to „WOW!” towarzyszyło mi do końca naszego pobytu. Sprawnie zostaliśmy zameldowani i już na recepcji otrzymałam najważniejszą rzecz – LISTĘ ANIMACJI DLA DZIECI. Gdy ją przeczytałam, postanowiłam, że zostaniemy tam chyba na miesiąc. A gdy zobaczyłam pokój, uznałam, że jednak na zawsze!
Pokój Family Lux.
Zostaliśmy zakwaterowani w pokoju Family Lux, który pomieściłby jeszcze dodatkową gromadkę dzieci. Poza wielkim, małżeńskim łożem, dysponował rozkładaną kanapą (dla Żabka) i na moje życzenie zostało wypożyczone łóżeczko turystyczne dla Żabci. Po pokoju mogliśmy się bez trudu ganiać, a w łazience była tak duża kabina prysznicowa, że pomieściłaby nas wszystkich na raz.
Hotel Grand Lubicz ma tak bogatą ofertę, że sami nie wiedzieliśmy od czego zacząć! Na szczęście Żabek nam uświadomił, że najważniejsze są jego potrzeby, dlatego zaraz po rozpakowaniu się w luksusowym pokoju, Matka wzięła Żabka na basen, którego tak bardzo nie mógł się doczekać. W tym czasie Żabcia wraz z Szanownym Małżonkiem, odbywała luksusową i zasłużoną, po podróży, drzemkę.
Aquapark & grota solna.
Hotel jest przygotowany na takich małych gości jak Żabek i również dla niego znalazł się zestaw startowy pod postacią szlafroczka, kapci i zestawu kosmetyków przeznaczonych dla dzieci. Mogliśmy więc śmiało ruszać na baseny, co było najważniejszym punktem naszego pobytu. Żabek momentalnie odnalazł się na basenie jak ryba w wodzie. Korzystał zarówno z basenu przeznaczonego dla dzieci, którego największą atrakcją jest zjeżdżalnia, jak i z basenu „dla dorosłych”, w którym pod czujnym okiem rodziców i ratowników taplał się w kółku, korzystając z różnego rodzaju biczy wodnych, a także rwącej sztucznej rzeki.
Na basenie lądowaliśmy kilka razy dziennie. Nie ma zmiłuj, Żaba musi przecież pływać! Na początku obawiałam się, jak to zorganizujemy całą czwórką, z czego pływać może trójka. Żabcia nie miała jeszcze skończonych 3 miesięcy, nie trzyma nawet sama głowy, więc dla niej – w moim mniemaniu – zdecydowanie za wcześnie na pływanie w basenie. Ale okazało się, że nie było problemu z wniesieniem fotelika na teren basenowy. I tym sposobem mieliśmy małego obserwatora, który z leżaczka przybasenowego, w ciszy i spokoju patrzył jak reszta rodzina się tapla, a my z Szanownym na zmianę pełniliśmy wartę w okolicy.
Moim zdecydowanym faworytem wśród basenów był basen solankowy, częściowo znajdujący się na zewnątrz budynku, w którym – dzięki znacznemu i pro-zdrowotnemu zasoleniu wody – można dryfować i wsłuchiwać się w kojącą muzykę! Ponieważ panuje tam „strefa ciszy”, matka udała się tam samotnie, dzięki czemu mogła się prawdziwie zrelaksować!
A gdy dzieci poszły spać Matka uciekła jeszcze do wanny z hydromasażem i na szybki relaks w saunie :) Trochę czasu spędziłam również w cudownej, odprężającej grocie solnej. Miejsce, w którym również jest strefa ciszy, Żabek mógł z mamą obejrzeć, ale ponieważ buzia mu się nie zamyka, mama szybko została sama i już bez stresu korzystała z wszystkich dobrodziejstw tego miejsca!
Szanowny Małżonek, w zamian za przypilnowanie dzieci, gdy Matka napawała się luksusową samotnością, mógł skorzystać z siłowni, gdzie Matka absolutnie iść nie chciała – kto to widział, żeby ćwiczyć na URLOPIE?! :)
Atrakcje dla dzieci.
Nie wiem, czy hotel jest bardziej przyjazny dzieciom, czy dorosłym. Żabek świetnie bawił się zarówno w Małpim Gaju, jak i w specjalnym pokoju „Gier i zabaw”, w którym odbywają się przeróżne animacje. A te animacje, podczas których zazwyczaj jest możliwość zostawienia dziecka SAMEGO, są rozpisane na cały tydzień i w zasadzie obejmują większą część dnia. Panie animatorki są przemiłe i organizują zarówno zajęcia sprawnościowe, jak i artystyczne czy seanse bajkowe. A rodzice w tym czasie hulaj dusza… :)
Jedzenie.
O Matko! Co to była za uczta w restauracji FALA! Z ręką na sercu, mówię Wam, jeszcze tak dobrze w hotelu nie jadłam! Nie dość, że wybór prze-ogromny, w zasadzie wszystko na co ma się ochotę jest pod ręką. W dodatku specjalne menu dla dzieci – wiadomo, że na urlopie najlepiej smakują nugettsy z frytkami :) Poza tym wszystko świeże i tak pyszne, że po posiłkach bałam się, że na basenie pójdę na dno jak głaz, a wyglądać będę jak waleń na wakacjach… Na pamiątkę do domu przywiozłam dodatkowy kilogram :P
Poza dwiema restauracjami, hotel posiada dwupoziomową kawiarnię z obrotową platformą i cudownym widokiem na całą Ustkę! W PANORAMA LOUNGE CAFE & TARACE można zjeść pyszne lody, ciasta lub napić się browaru Lubicz – polecam :) Obrotowa platforma zrobiła wrażenie nie tylko na Żabku, ale również na rodzicach. Muszę przyznać, że to była niezła frajda jeść deser w takich warunkach!
Ponadto hotel oferuje jeszcze wiele innych atrakcji, między innymi strefę SPA & Welleness, z których niestety nie zdążyłam już skorzystać (jest pretekst, żeby tam wrócić!), a także strefa Medical oraz Night Club „Black Pearl”, gdzie można zagrać w kręgle, potańczyć i napić się czegoś wyskokowego. Skorzystamy jak pojedziemy bez dzieci, albo z opiekunką ;) Natomiast powiem Wam, że podczas naszego pobytu był akurat występ chippendales’a i bardzo żałowałam, jak Małżonek powiedział, że „chyba sobie żartujesz, że chcesz na to iść!”. No a nie wypadało iść prosto z basenu, w szlafroku (jeszcze bym sama niechcący zrobiła striptiz!), więc sobie darowałam :)
Na koniec odwiedziliśmy jeszcze raj dla kobiet – Showroom, w którym można przetestować kosmetyki Pierre Rene, zrobić makijaż i ewentualnie zakupy :) Ja tam się czułam jak w niebie, Żabek zupełnie nie rozumiał mojej frajdy! Na szczęście Żabcia rośnie jak na drożdżach, więc może kiedyś razem skorzystamy z tego miejsca.
Zatem podsumowując nasz pobyt, Hotel Grand Lubicz dostaje od nas 5 gwiazdek – po jednej za każdą dla nas ważną atrakcję: luksusowy pokój, fantastyczny aquapark, strefy i animacje dla dzieci, centrum fitness i najpyszniejsze jedzenie! Dziękujemy za możliwość spędzenia wyjątkowego weekendu i szczerze polecamy rodzinne pobyty w tym miejscu!
Wpis powstał we współpracy z Hotelem Grand Lubicz – Uzdrowisko Ustka.
- 15 March 2018
- No Comments
- podróż, polecam