Rozszerzanie diety niemowlaka. Przydatne fakty.
Przebrnęliśmy przez marchew bez szwanku. Daliśmy radę z kalafiorem, groszkiem i brokułem. Zaliczyliśmy już przeróżne deserki – od jabłka, przez brzoskwinię, po śliwki. Po pół roku rozszerzanie diety niemowlaka robi się coraz ciekawsze…
Wprowadzone zostaje mleko następne, gluten, pół żółtka, mięsko i inne cuda wianki. I jak się w tym wszystkim nie pogubić? I co znajdziemy w pieluszce po takiej rewolucji żywieniowej?
Kiedy wprowadzać mleko następne?
Jak Żabek skończył pół roku, to po konsultacji z pediatrą wprowadziliśmy mleko następne – w naszym przypadku trzymamy Bebilonu i zaczęliśmy przygodę z Bebilon 2 Pronutra. Aczkolwiek muszę przyznać, że reklamy kuszą mnie Bebilonem Profutura 2. Nie ma to jak marketingowiec podatny na wpływ z dobrze zrobionej reklamy – już widzę jak mózg Żabka rośnie po tym mleku na potęgę i dziecko rozwija się w tempie błyskawicy tak, że w ciągu tygodnia zacznie przynosić mi kawę do łóżka. Poważnie, pewnie je wypróbuję. Mleko następne, u niemowląt karmionych wcześniej mlekiem modyfikowanym, należy wprowadzać powoli, najlepiej przez tydzień mieszając je z 1-ką, zmieniając proporcje na korzyść 2-ki. Chociaż znam dzieci, które praktycznie z dnia na dzień dostały 2-kę i nic im się z tego powodu nie stało.
O co chodzi z tym glutenem?
Gluten znajduje się głównie w zbożach: pszenicy, jęczmieniu, owsie i życie. Może się również ukradkiem zakraść do wędlin, majonezu, płatków czy jogurtów. I jeśli nie chcemy, aby nasze dzieci zachorowały na groźnie brzmiącą chorobę trzewną (celiakię) – która uniemożliwi im spożywanie glutenu. A ten potwór znajduje się w wielu produktach spożywczych, a najczęściej w tych najsmaczniejszych (białe pieczywko, makaroni…), więc musimy dość wcześnie i całkiem powoli ten gluten nieszczęsny wprowadzać, co zmniejszy ryzyko alergii i pozwoli dziecku schrupać bułkę.
Proces oswajania z potworem (tak mądrze zwany „ekspozycją na gluten”) wygląda następująco:
- Dzieci karmione mlekiem matki – od 5 miesiąca życia: 2-3 g na 100 ml, przez 2 miesiące (do jednego posiłku).
- Dzieci karmione mlekiem modyfikowanym – od 6 miesiąca życia: 2-3 g na 100 ml przez 2 miesiące (do jednego posiłku), 6 g na 100 ml przez kolejny miesiąc.
Po tym czasie możesz dać dziecku bułkę.
U nas wygląda to w tej chwili tak, że Żabek do drugiej porcji mleka dostaje miarkę (płaska łyżka) kaszki mannej Nestle. Potwora zaakceptował i mam nadzieję, że nie będzie miał problemu z przyswojeniem glutenu na dobre.
Pół żółtka co dwa dni.
Tak jak w przypadku glutenu, musimy powoli oswajać naszego malucha z jajem. Należy ono do jednych z najsilniejszych alergenów, więc również może uzyskać miano potwora, i dlatego zaczynamy od żółtka, uważając by białko nie przemknęło. Zabawę z jajem zaczynamy w 7 miesiącu. Gotuję na twardo, oddzielam żółtko od białka, kroję na pół i przemycam w obiadku co drugi dzień. W 9 miesiącu zacznę podawać codziennie, a w 11 już całe jajo 3-4 razy w tygodniu.
Co na śniadanie?
Dzień zaczynamy mleczkiem – 210 ml – z dodatkiem miareczki bezglutenowego kleika ryżowego.
Co na obiad?
Co tam marchewka! Już pełen obiad dwudaniowy! Plus deser. Już po 5-6 miesiącu zawartość słoiczków robi się bardzo różnorodna. Jest chyba tyle samo przeciwników jak i zwolenników podawania obiadków ze słoiczka. My podajemy słoiczki. Oczywiście nie dlatego, że nie potrafię gotować – widzieliście spaghetti, prawda? Tylko dlatego, że dwójka niezależnych pediatrów mi powiedziała, że jeśli nie mam dostępu do upraw ekologicznych (a nie mam…) to lepszy przetestowany i przebadany słoiczek, niż marchewka z azotanem z marketu. Poza tym okres słoiczkowy szybko nam zleci i będzie wcinał z nami spaghetti.
Ale niezależnie czy obiad dostaje ze słoika czy ugotowany przez mamusię to i tak różnorodność w porównaniu z pierwszą marchewką jest olbrzymia! A tu kurczaczek, a tu króliczek, a tu cielęcinka, rosołek, jarzynowa… Wszystko według mnie obrzydliwie niedobre. I nie wszystko Żabkowi też smakuje, wyrabia sobie już gust smakosza i niestety nie jest „wszystkożerny” – a jak coś mu nie pasuje w jedzeniu, to okazuje swoją niechęć prezentując matce odruch wymiotny. Tadam! Taka wdzięczność za słoik za 4 ziko, a potem Perra wcina cielęcinkę czy kurczaka. Ostatecznie zjada od pół do całego słoiczka obiadku i słoiczek deserka.
Co na podwieczorek?
Znowu mleczko i znowu 210 ml – z dodatkiem miareczki glutenowej kaszki manny.
Co na kolację?
A na kolację u nas kuchnia podaje brzuszko-zapychacza, czyli kaszkę. Kaszki nigdy nie odmawia. Chyba, że jest bananowa. Po kaszce mycie, a potem, w łóżeczku jeszcze na dobry długi sen mleczko. Bez dodatków. Około 150 ml. Myślę, że taka suto przygotowana podwójna kolacja zapewnia nam przespane noce.
Jak się zmienia zawartość pieluszki?
I tutaj czekało nas zaskoczenie. Kupa, która pojawiała się czasami nawet raz na dwa dni, zaczęła pojawiać się codziennie. Codziennie, 4 razy dziennie. Zbita jak kamień i w kolorze tęczy. A śmierdząca tak przeokrutnie, że ciągniemy losy o to kto będzie przewijał i zakładamy maskę gazową. Nawet specjalny kosz na pieluchy nie wytrzymał tego smrodu i musiał się wyprowadzić do łazienki. Ci, których to dopiero czeka, ostrzegam. Przygotujcie się. Zbita kupka łatwiej daje się usunąć, ale będziecie musieli robić to na bezdechu, więc trenujcie wstrzymywanie powietrza. A ponieważ głównym winowajcą jest tutaj mięso, to nikogo to nie ominie. Ale podobno z czasem przechodzi – znaczy się hurtowa ilość kup, ale nie smród.
A na jakim etapie rozszerzania diety niemowlaka Wy jesteście?
Przypominam zmagania z marchewką: ROZSZERZANIE DIETY NIEMOWLAKA, CZYLI PIERWSZA MARCHEW.
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 23 June 2014
- 14 komentarzy
- dieta, dziecko, karmienie