Samotna Matka Polka.
Na końcówce ciąży i zaraz po porodzie wszyscy wokół się nami interesują. Najpierw tym czy urodziłyśmy i dlaczego jeszcze nie, przecież to już 5 lat po terminie! A potem, jak już urodzisz, to co rusz ktoś się interesuje wagą, wzrostem, no i obowiązkowo tym, czym karmisz i czy już dziecko przesypia noce.
Często zaraz po porodzie tatuś korzysta z urlopu tacierzyńskiego i jest w domu dwa tygodnie, jak nie dłużej. Teściowa z mamą na zmianę prześcigają się w przygotowywaniu obiadków, a w domu codziennie są nowi goście z propozycjami wszelakiej pomocy – od posprzątania piwnicy po potrzymanie laktatora.
Ale czas szybko leci, dziecko rośnie, tata wraca do pracy, a teściowa przestaje gotować. Na początku nie jest źle, powoli oswajasz się z nową sytuacją i zaczynasz układać plan dnia. Po jakimś czasie zaczynasz mieć wrażenie, że każdy dzień wygląda tak samo. IDENTYCZNIE. Spanie-karmienie-aktywność-spanie-karmienie-aktywność. Największą rozrywką staje się wyjście na spacer do osiedlowego mięsnego. Tatuś wraca z pracy i opowiada jak mu minął dzień, a Ty jedyne o czym możesz opowiedzieć to nowy kolor kupy, który pojawił się w pieluszce. Przyjaciele mają coraz mniej czasu na kawę, bo deadline i takie tam – nie zrozumiesz, przecież nie pracujesz. Czasami masz wrażenie, że umrzesz z nudów, albo że zapomnisz jak rozmawia się z dorosłym człowiekiem. Jedyne dźwięki jakie z siebie wydajesz przez cały dzień to „aguuu”, a na myśl o kolejnej zabawie na macie robi Ci się niedobrze.
Oczywiście nie możesz nikomu powiedzieć, że masz wrażenie, że cofasz się w rozwoju, że dałabyś wszystko, żeby pójść i tyrać na etacie chociaż przez jeden dzień, tylko po to żeby było „inaczej” i wśród pełnoletnich. Nie możesz, bo zaraz usłyszysz, że trzeba było dzieci nie robić, jak Ci coś nie pasuje. I że to powinien być najpiękniejszy okres w Twoim życiu, więc przestań marudzić i wracaj na matę i „aguguj”.
Kochasz te swoje dzieci najbardziej na świecie, dałabyś się za nie pokroić, ale nic nie poradzisz na to, że macierzyństwo jest różne na każdym jego etapie. Była ekscytujące i frustrujące. Bywa nudne jak flaki jak z olejem. Bywa również samotne, nawet jeśli wbrew pozorom sama nie jesteś. I uwierz mi, masz prawo się tak czuć i zdziwiłabyś się ile mam właśnie tak się czasem czuje.
Ja również.
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 15 February 2018
- No Comments
- kryzys, matka, przemyślenia