Sen niemowlaka vs sen starszaka.
„Kiedy zacznie przesypiać noce„? To pytanie zadają sobie chyba wszyscy świeżo upieczeni rodzice. I nie wiadomo, czemu natura jest niesprawiedliwa i niektórym „trafiają się” dzieci sypiające 23 godziny na dobę, a innym 2 godziny i to z przerwami… Jedno jest pewne – ani jedno, ani drugie nie jest nam dane na zawsze…
Tak, moje dzieci szybko zaczęły przesypiać noce. Drugie szybciej od pierwszego. Mam dużo szczęścia, ale nie powiem Wam czy to zasługa genów, warunków, wychowania, karmienia czy po prostu łut szczęścia. Ale fakt, że potrafią one przespać całą noc, nie sprawia, że dzieje się tak każdej nocy! O, co to, to nie!
Ostatnie tygodnie doświadczyły nas bardzo chorobo, co miało wpływ w zasadzie na całokształt naszego samopoczucia. Sen – tak bardzo potrzebny do regeneracji i zachowania resztek zdrowia psychicznego – również postanowił nam przypomnieć, że to nie jest coś, co wygrywamy na loterii życia na stałe.
Krótki sen niemowląt.
Większość rodziców narzeka na sen niemowląt – wiadomo, że ten potrafi dać w kość. Wstawanie co godzina, dwie, trzy, cztery, itd. żeby karmić czy lulać, jest żadną frajdą. Pół biedy jeśli wiadomo o co chodzi – że głodne, że zęby, że nauczyło się siadać i wyrżnęło w szczebelek. Gorzej jak nie wiadomo. A często nie wiadomo, bo przecież nie powie. I czeka taki rodzic jak na zbawienie, aż z tego niemowlę „wyrośnie”. A pierwszą przespaną noc przyjmuje z takim strachem („dlaczego się nie budzi??!? czy na pewno oddycha?!?!?!?”), że nawet z niej nie skorzysta. I wtedy, gdy wydaje nam się, że wszystko już się unormowało, że od tej pory 7 czy 8 godzin snu to już nie będzie luksus, tylko słodka codzienność, rzeczywistość po raz kolejny stawia nas do pionu i zaczynają się…
Zaburzenia snu starszaka.
Podczas, gdy niemowlęta z snu wyrywa zazwyczaj głód, ząbkowanie lub niewygoda, to u Starszaków mamy już do czynienia z bardziej skomplikowanym wachlarzem problemów sennych. W wieku przedszkolnym pojawiają się koszmary, lęk przed ciemnościami i potworami, mogą także pojawiać się bóle wzrostowe wyrywające ze snu, choroba również zupełnie inaczej zaburza sen świadomego już dziecka. Poza tym trzeba przykryć, odkryć, podać wodę, poprawić skarpetkę…
W ostatnich miesiącach, szczerze mówiąc, wstawałam w nocy częściej do 5-letniego Żabka niż do maleńkiej Żabci. Żabcia, mimo ząbkowania, w nocy śpi ciągiem 10-11 godzin, czasami co najwyżej pojękując. A z Żabkiem regularnie przerabiam bóle wzrostowe, niedogodności związane z chorobą (zimno, pić), konieczność przykrycia, czy po prostu przebudzenia z zapytaniem „czy już rano?”. Najlepiej sypiam, jak Żabek śpi u Babci… :)
Nigdy się nie wyśpimy. Pogódźmy się z tym.
Tym tekstem chcę Wam pokazać, że macierzyństwo to koniec naszego spania, nie tylko w okresie niemowlęcym, ale już na zawsze. Oczywiście żartuję :) Przecież do 18-stki się unormuje! ;) Szczerze czekam na ten obiecany czas nazywany: „jeszcze będziesz ich wyciągać rano z łóżek na siłę!”. Pamiętajcie tylko, że jeśli ktoś się chwali, twierdząc, że jego dziecko przesypiało noce już w szpitalu, to wcale nie znaczy, że – po pierwsze – mówi prawdę, a – po drugie – że taki stan się utrzyma.
Starszaki również dają popalić w nocy. Bierzcie poprawkę na każde twierdzenia o przesypianiu nocy przez dzieci – ja też mówię „przesypiają”, mając raczej na myśli, że potrafią i zazwyczaj tak się dzieje. Ale to nie znaczy, że na co dzień mam nocną sielankę. Rodzice zaczynają mieć nocną sielankę, gdy dzieci wyprowadzają się z domu. Tylko, że wtedy, już im się nie chce spać :)
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 5 October 2018
- No Comments
- dziecko, sen