Sfrustrowana Matka Polka.
Sfrustrowana Matka Polka od rana myśli „byle wytrwać do wieczora!”. Nie budzi się sama. Budzi ją KRZYK, oznajmiający, że Potomek właśnie wstał lewą nogą. Liczy przespane godziny w ciągu nocy i frustracja przegrywa jedynie z sennością.
Sfrustrowana Matka Polka nie zaczyna dnia od kawy, musi uspokoić Potomka, gdyż krzyki wiercą jej dziurę w głowie. Na przewijaku jest w stanie jedynie mruknąć do Potomka „kocham Cię, ale z samego rana doprowadzasz mnie do szału...”. Zrobi to tonem łagodnym i pełnym miłości – ale w myślach doda parę ostrzejszych zdań.
Sfrustrowana Matka Polka sadza Potomka przed telewizorem / laptopem / tabletem – chociaż nie ma tego w zwyczaju – aby móc wypić ciepłą kawę i doprowadzić się do stanu średnio-przytomnego. I się nikomu nie przyzna, że tak zrobiła! Ale nie musi – nikt jej na tym nie przyłapał.
Sfrustrowana Matka Polka każdego wychodzącego zęba odznacza kreską na ścianie, tak jak więzień odlicza dni spędzone w kiciu. Liczba 20 jest liczbą magiczną i długo wyczekiwaną.
Sfrustrowana Matka Polka posiada psa, aby zjadał resztki jedzenia wyrzucone przez Potomka, żeby sama nie musiała ciągle myć podłogi. I kota. Żeby obżarty pies zgubił nadprogramowe kilogramy biegając za nim.
Sfrustrowana Matka Polka atakuje ojca Potomka od progu domu – ktoś musi być winny jej frustracji, albo chociaż przyjąć ją na klatę – nie jest aż tak sfrustrowana, żeby obwiniać Potomka…
Sfrustrowana Matka Polka będzie się zastanawiać, czy zimowy spacer jest wart ubierania potomka i dokładnie przeanalizuje wszystkie za i przeciw, po czym zostanie w domu i też się nikomu nie przyzna.
Sfrustrowana Matka Polka nie pracuje zawodowo. A mimo to okazjonalnie cierpi na wypalenie zawodowe.
Sfrustrowana Matka Polka zawsze ma w kuchni kawę oraz wino.
Uraziłam Cię, ponieważ odnajdujesz się w powyższym, ale wcale nie uważasz się za Sfrustrowaną Matkę Polkę? Wybacz, ale Sfrustrowana Matka Polka wszystko wyolbrzymia. Potomek będzie się darł przez 15 minut, a ona i tak powie, że robił to cały dzień.
Każda matka ma prawo czuć się czasem jak Sfrustrowana Matka Polka. Najczęściej w okresie jesienno-zimowym (głównie w poniedziałki), podczas gdy potomek wymaga albo dodatkowego ubierania (którego nie cierpi), albo wymaga leczenia przeziębienia (którego nie cierpi).
Ja właśnie walczę z byciem Sfrustrowaną Matką Polką, aby nie zalec na grzędzie i nie gdakać jakże jest mi źle, kiedy wcale takiego dramatu nie ma. Ale jak patrzę przez okno (zimno), albo jak patrzę w paszczę mojego Potomka (wyrzynające się piątki) – to jest mi jeszcze gorzej… Więc chyba muszę się zaopatrzyć w taki oto gadżet przedstawiony poniżej, poprawić koronę i zasuwać dalej – z chęcią przyjmę również motywujące kopniaki w tyłek – żeby się w Sfrustrowaną na zawsze nie zmienić…
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 26 January 2015
- 100 komentarzy
- kryzys, matka, płacz, ubieranie, ząbkowanie