#TOP7: cech charakterystycznych trzylatka.
Podobno trzeci rok życia to tak zwany drugi miesiąc miodowy. Żabek trzy lata skończył miesiąc temu. A ja na podstawie „zebranych danych” jestem już w stanie stwierdzić jakie cechy są typowe i charakterystyczne dla tego wieku…
Pierwszy „miesiąc miodowy”, według literatury, był jak dziecko miało roczek i skończył się w okolicach 18 miesiąca. Co oznacza półtoraroczne zmagania z małymi Terrorystami. Teraz powinno być przez chwilę łatwiej! Osobiście potwierdzam, że jest. To przez co przechodziliśmy jeszcze parę tygodni temu (patrz: >>bunt trzylatka<<), w porównaniu z tym co mamy teraz, to naprawdę niebo, a ziemia.
Natomiast nie zmienia to faktu, że w tej całej sielance ten nasz trzylatek wciąż ma upór, którego osioł mógłby pozazdrościć. Przyjrzałam się uważnie Żabkowi i na jego podstawie opracowałam 7 cech, którymi charakteryzuje się mój trzylatek:
#1. Nie je.
Już od dłuższego czasu jestem pod wrażeniem, jak długo dziecko potrafi przeżyć samym powietrzem i kabanoskiem. Ja nie wiem, jakim cudem Żabek urósł na ponad metr! Rozpieszczony przez Babcię zaczął krzywo patrzeć na wszystkie potrawy, które przygotowuję. Odmawia wszystkiego co jest na talerzu, żądając w zamian danio. Można zwariować. Ostatecznie musiałam go przegłodzić (serio, serio!), odstawić soczki (którymi skutecznie zapełniał brzuszek) i zrobić szlaban na Babcię. Od stycznia wrócił do przedszkola i chociaż tam je. Zaczynam wątpić, że kiedykolwiek uda nam się wspólnie zjeść obiad.
#2. Wie lepiej.
Matka: – Zachowujesz się niegrzecznie, nie będę się z Tobą bawiła.
Żabek: – Ale ja będę się z Tobą bawiła!!!
Tata: – Pospiesz się, trzeba ubrać buty.
Żabek: – Nie, nie trzeba!
Tak wyglądają nasze dialogi. My jedno, on swoje. Tym chyba najskuteczniej wyprowadza mnie z równowagi. Ćwiczę oddechy i szlifuję swoją cierpliwość, która już i tak jest na poziomie Mnicha Tybetańskiego. No, chyba, że mam PMS, wtedy cierpliwości po prostu nie ma. Nie można mieć przecież wszystkiego.
#3. Boi się.
Zwłaszcza, gdy pora spać. Wtedy boi się najczęściej:
a) Kamerki – czemu się wcale nie dziwię, bo wygląda jak wielkie oko. Niestety za późno się zdecydowałam na jej schowanie i teraz dziecko ma traumę. Musimy przeszukać cały pokój zanim położy się spać, żeby upewnił się, że kamerki nie ma. A ta chowa się bezpiecznie skryta pod łóżkiem, żeby chociaż przekazywać dźwięki. Jak ją kiedyś znajdzie to po mnie.
b) Potwora – tutaj nie mam jeszcze pewności na ile chce zwrócić moją uwagę i zatrzymać w pokoju, a na ile faktycznie może się potwora bać. Na szczęście śpi z nim dzielny konik, który odstrasza wszystkie potwory i…
c) Pająka – pająki konik też odstrasza. A wiecie co zrobił Szanowny Małżonek, gdy poinformowałam go, że konik odstrasza ewentualne pająki? Pierwsze co, po położeniu Żabka spać powiedział, że nie musi bać się pająków, bo jest konik. Żabek, który ani słowem o pająku tej nocy nie wspomniał, oczywiście się przestraszył i matka miała dodatkową robotę… Wiecie, Ci Faceci!
#4. Wszystko go boli.
Jak ma posprzątać zabawki to boli go ręka. Jak ma zjeść obiad to boli go brzuch. Jak ma iść do przedszkola to boli go noga. Aż ciężko odróżnić wymówki od rzeczywistości. Poza tym, że wymówkom towarzyszy ten charakterystyczny uśmiech…
#5. Zmienia zdanie w ciągu sekundy.
W jednej chwili chce układać puzzle. W drodze po puzzle zabiera się za wyścigi samochodowe, żeby po 3 sekundach układać lego. Gdy wybierze przekąskę, to nawet nie zdążę obrać tego jabłuszka, gdy już słyszę: „nie, nie jabłuszko, banan!”.
#6. Gada jak najęty.
A na wypadek jakbyś nie usłyszała, powtórzy 158 razy. Zamienił się w małą papugę i powtarza absolutnie wszystko. WSZYSTKO. Dla bezpieczeństwa w samochodzie słuchamy głośno radia. Najwięcej do powiedzenia ma oczywiście tuż przed snem lub w trakcie ubierania się do wyjścia.
#7. Potrafi być przesłodki…
– Kocham Cię Żabku!
– Nie! To ja Ciebie kocham!!! TAK STRASZNIE!!!
Wprowadziłam nocny rytuał, który polega na powiedzeniu sobie nawzajem „Kocham Cię, słodkich snów, dobranoc, papaaaa”, następnie „noski-noski”, buziak i przytulenie. Najpierw sama musiałam to wszystko robić. Żabek już sobie utrwalił i teraz to on jest „prowodyrem”. Nie ma nic słodszego! Wzruszam się przez to co wieczór. Poza tym uśmiech trzylatka potrafi zdziałać cuda. A jak się czymś zmartwię, co po mnie musi być widoczne, a on podejdzie i zapyta „wszystko w porządku mamusiu?”, sprawia że wszystkie moje zmartwienia odchodzą w siną dal.
Zgadza się? Pewnie nie tylko u trzylatków. Dodacie coś do tej listy? Im śmieszniejsze tym lepiej :)
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 9 January 2017
- 35 komentarzy
- #top7, dziecko, rozwój