By 

#TOP7: powodów dlaczego warto wyjechać bez dziecka.


W zeszłym tygodniu byłam w Portugalii! W dodatku bez Żabka wyobraźcie sobie. Żabek miał parodniowe wakacje u Babci. Wyjechałam na 5 dni, w celach czysto rozrywkowych. Czy to był dobry pomysł, żeby wyjechać bez dziecka?

Tak. Po stokroć tak. Odpowiadam ja – Wyrodna Matka. Oczywiście, że tęskniłam. Troszeczkę. Ale to 5 dni, nie miesięcy. Myślę, że w tym okresie życia Żabka (bunt 3-latka pełną parą) byśmy się po prostu na wspólnym wyjeździe pozabijali – to raz. A dwa – w przeciwieństwie do naszych podróży do Popradu (wspomnienie >>tutaj<< i >>tutaj<<) tym razem nie taplaliśmy się całymi dniami tylko podróżowaliśmy. Od Porto, przez Albufeirę, do Lizbony- czyli przejechaliśmy wzdłuż całą Portugalię. Żabek nie byłby zachwycony…

Dlatego, przedstawiam Wam 7 powodów, dla których warto wyjechać bez dziecka:

#1. WYSYPIASZ SIĘ!

To chyba największy plus. Bo nawet jak masz grafik zwiedzania zapełniony tak, że na sen masz przeznaczone minimum czasu, to jednak wiesz, że w nocy nikt Cię nie obudzi…

#2. Masz mało bagażu.

Żabek zawsze zajmuje największe walizki. I to wcale nie dlatego, że w nich podróżuje! Dziecko potrzebuje tyle rzeczy na wyjazd, że tydzień wcześniej muszę zacząć go pakować. Już nie mówiąc o tym, co podczas wyjazdu znajduje się w mojej torebce! A tak, chusteczki nawilżane, pieluchy, kremy, ciuchy na zmianę, kolejne ciuchy na zmianę, śliniaki, itp. itd. – wszystko to zostało w domu!

#3. Martwisz się tylko własnym pęcherzem.

Dzieci znane są z tego, że potrzeby fizjologiczne lubią załatwiać w najmniej odpowiednich momentach. Może być to problematyczne w momencie, gdy już rezygnuje się z pieluch. A najgorzej, jak jest się na etapie „przejściowym”.

#4. Możesz NIC nie robić.

Dosłownie NIC. Możesz leżeć i gapić się w sufit. W błogiej ciszy. Albo zasnąć na leżaczku na plaży i nie martwić się czy ktoś nie podchodzi za blisko do wody… Możesz siedzieć w restauracji i gapić się w tapas.

#5. Możesz pić ile wlezie!

I nie straszna Ci ani odpowiedzialność, ani kac! A jeszcze jeśli jesteś w takim miejscu jak Portugalia, gdzie na każdym kroku jest wine-bar to tylko hulaj dusza!!!

#6. Nie martwisz się o posiłki.

Nie zastanawiasz się, czy komuś coś będzie smakować, czy nowa kuchnia nie spowoduje żołądkowych rewolucji, czy ktoś wysiedzi w restauracji. Możesz głodować, próbować nowych potraw, jeść co tylko chcesz! Nawet nie musisz ukrywać się z ciastkami czy frytkami.

#7. Możesz robić to, co TY chcesz.

Kiedy rodzi Ci się dziecko, to TY schodzisz na drugi plan. Jest to naturalne. Ale czasami mamy potrzebę zrobić to co MY chcemy. Poczytać książkę, pooglądać film od lat 16, pogrzebać w Internecie, pozwiedzać, wypić kawę w kawiarni, wino w winiarni. Nie trzeba mieć wyrzutów sumienia, tylko skorzystać jeśli ma się taką okazję!

Oczywiście muszę dodać, że wszystko z przymrużeniem oka, ale z ziarenkiem prawdy.

Wiem, że są rodziny, które bardzo sobie cenią wspólne z dziećmi wakacje i nie wyobrażają sobie odpoczywać bez nich. Szacun. Ja lubię trochę z dzieckiem, ale też trochę bez – póki mam jeszcze taką możliwość (Babcia jest łaskawa, ale jeśli Żabek doczeka się rodzeństwa to jej łaskawość się skończy…). Nie oceniajcie mnie pochopnie. Po tym wyjeździe na pewno nabrałam nowej energii na walkę z buntem 3-latka w ponure, zimowe dni!

A teraz parę ujęć z pięknej, ciepłej i bardzo przyjaznej Portugalii!

No a poza tym to wino, wino, wino…

wino

Print Friendly, PDF & Email

YOU MIGHT ALSO LIKE

Pożegnanie z blogiem.
December 31, 2018
Mój alfabet macierzyństwa.
December 28, 2018
Jak osiągnąć sukces w macierzyństwie.
November 29, 2018
Moje macierzyńskie „pierwsze razy” (do lat 5), które zapamiętam do końca życia.
November 20, 2018
Do czego tęsknię, ja-matka.
November 15, 2018
Porzuć czerń, Matko!
October 25, 2018
Moja dieta po porodzie. #MATKAWRACADOFORMY
October 16, 2018
Nie będę reklamą macierzyństwa.
October 02, 2018
#TOP7: Rzeczy, które uwielbiam!
September 25, 2018