#TOP7: Rzeczy, które uwielbiam!
W związku z moimi wczorajszymi, 33 urodzinami, postanowiłam znaleźć moich 7 ulubionych rzeczy. Coś co mogę polecać, co mnie mega cieszy i towarzyszy mi każdego dnia. Co roku będę się donosić do tej listy i ją modyfikować. Ciekawe kiedy moim numerem jeden stanie się drewniana laska lub sztuczne biodro…
Zatem oto moja ulubiona 7-ka wieku 33 lat. Takie małe rzeczy, a cieszą moją duszę :)
#1. Kawa w cudownym kubku do kawy.
Pod tym względem jestem nieugięta, nie biorę jeńców. Kawę kocham miłością bezwarunkową, ale musi być ona podana w odpowiedniej „oprawie”. W domu mam podział na kubki do kawy i do herbaty oraz kubki uniwersalne. I autentycznie kawa nie smakuje mi tak samo z różnych kubków – wiadomo, najlepsza jest z kubka do kawy! Moja kolekcja kubków do kawy regularnie się powiększa, ku rozpaczy Szanownego Małżonka. I przyznaję, że zakochiwanie się w kubkach to moja wielka słabość…
Poznajcie moich faworytów:
#2. Maskara Sephora.
Mam ładne rzęsy. Tak myślę. Dość długie, nie jakoś super gęste, ale też nie przerzedzone. Ich jedyny problem to fakt, iż ich nie widać ;) Mam bardzo jasną oprawę oczu, więc jak się nie pomaluję to nie mam ani rzęs ani brwi! A bez pomalowanych rzęs z domu nie wyjdę. Mogę być „wczorajsza”, w dresie, z worami pod oczami sięgającymi ziemi, ale rzęsy, na wyjście z domu, pomaluję! Przez wiele lat testowałam wiele różnych tuszów (tuszów? czy tuszy? :) )do rzęs. Ale w moim przypadku OD LAT żaden nie przebił maskary Sephora Outrageous Volume. Uwielbiam! ❤️
#3. Serial „Przyjaciele”
Nie wiem ile razy już go oglądałam, ale zawsze tak samo mnie bawi. Mogłabym go oglądać godzinami! Mam wrażenie, że nigdy mnie nie znudzi i zawsze będzie zarówno bawił jak i wzruszał. W ogóle jestem bardzo serialowa, ale to jest chyba jedyny serial, który autentycznie mogę oglądać w kółko.
Poza kultowymi „Friendsami” mogę Wam polecić również inne komediowe seriale: Teoria Wielkiego Podrywu i Młody Sheldon, Dolina Krzemowa. A jak lubicie klimaty bardziej kryminalne to: Castle Rock i Obsesja Eve. Uwielbiam również seriale „medyczne” typu: Dr House czy Chirurdzy.
#4. Kolorowe skarpetki.
Dbam o swoje wewnętrzne dziecko :) Kolorowy akcent na stopach zawsze poprawia mi humor. A jeśli w dodatków wzór jest w zwierzątka, to jestem w siódmym niebie!
#5. Kolorowe bluzy od Mosquito (I love milk).
Zresztą nie tylko ich bluzy, ale również oferta skierowana do małych Żabek. Kolorowe papugi, flamingi, liście bananowca – to jest to, co mnie teraz jara! No i dzięki temu z otwartymi ramionami przyjmuję jesień na klatę. :)
#6. Kupione książki.
Uwielbiam czytać i czytam różne książki. Ale żeby sprawiało mi to faktyczną przyjemność, to musi być PRAWDZIWA książka. Nie jakiś e-book czy inny Kindle. Audiobooki stanowią wyjątek na siłowni. Muszę czuć papier pod palcami. I mało tego, lubię książki MIEĆ. Kupować czyli. Chociaż na palcach dwóch rąk mogłabym pokazać te, które przeczytałam więcej niż raz! A ponieważ już naprawdę brakuje mi miejsca na regale z książkami, to staram się przekonać do wypożyczania książek. Jeszcze nie z biblioteki, ale od przyjaciół. Chociaż po głowie chodzi mi zakup nowego regału… ;)
#7. Mój Planner.
Od 3 lat korzystam z plannera Paper Dot z Empiku. Przygotowywanie go na nowy rok jest dla mnie zawsze ważnym, grudniowym, rytuałem. Pomimo, że spędzam sporo czasu w sieci, to muszę mieć plan na papierze. Taszczę ten planner zawsze ze sobą, przez co moja torebka waży chyba z tonę.
Poza 7-stopniowym podium znalazłaby się jeszcze biżuteria (zwłaszcza oryginalne kolczyki!), pościel z wypełnieniem, ciepły szlafrok, prosecco z mrożonymi malinami, początek wiosny i jej zapach, orangina pita w ciąży i zdjęcia na ścianie. A jakbyś Ty miał(a) wymienić swoich 7 absolutnie ulubionych rzeczy, to co to by było? :)
Please check your feed, the data was entered incorrectly.- 25 September 2018
- No Comments
- matka, polecam, przemyślenia