#TOP7: rzeczy, których – jako matka – już nie możesz robić.
Kiedy spodziewasz się dziecka, nie zastanawiasz się nad tym, że już za jakiś czas skończą się pewne „przywileje„. A przynajmniej przez jakiś czas będą dla Ciebie obce…
Zaczniesz obsesyjnie pilnować odstawionej kawy, rozmowie przez telefon będą towarzyszyły ciągłe wtrącenia, a samotna kąpiel w wannie może nawet będzie realna, ale z relaksem nie będzie miała dużo wspólnego…
Uwaga! Po raz kolejny dokonamy demonizacji macierzyństwa! Dopisujcie swoje spostrzeżenia odnośnie rzeczy z którymi na jakiś czas musicie się pożegnać. Jako matka już nie będziesz…
#1. Zostawiać picia na stole, bez opieki.
Możesz mieć pewność, że jeśli zostawisz chociażby na sekundę, zostanie rozlane. W przypadku gorącej kawy czy herbaty jet to BARDZO niebezpieczne, bo ktoś może skończyć poparzony. W przypadku napojów słodkich i/lub alkoholowych, wszystko w koło zacznie się lepić, a dziecko zacznie pachnieć tak, że może zainteresować się tym opieka społeczna…
#2. Prowadzić spokojnej rozmowy telefoniczną.
„Żaba, nie! Nie skacz na kanapie, bo spadniesz!!!” „Poczekaj chwilę, zaraz Ci to zrobię” „Ciiiii mama rozmawia!” „Nie teraz” „Nie rysuj po ścianie!!!” – mniej więcej tak wyglądają przerywniki w każdej rozmowie telefonicznej, którą przeprowadzam w towarzystwie Żabka. Łatwiej umówić się ze mną na kawę, niż poplotkować przez telefon…
#3. Brać długiej, relaksującej kąpiel (w samotności).
No, chyba że masz pewność, że Potomstwo mocno śpi, a w razie kryzysu ktoś inny do nich czym prędzej pobiegnie. Ale zazwyczaj i to nie pomaga, bo zamiast się relaksować zastanawiasz się, czy prace domowe są odrobione, potrzebne do przedszkola materiały spakowane, a poza tym układasz listę zakupów oraz menu obiadowe na najbliższy tydzień.
#4. Słuchać ulubionej muzyki (i śpiewać).
Żabek ostatnio ma inny gust muzyczny i preferuje jak śpiewa Alvin z wiewiórkami, co mnie osobiście doprowadza do szału. Rzadko kiedy wychylam się ze śpiewaniem (jakbyście usłyszeli jak śpiewam, to byście zrozumieli), ale czasami lubię sobie ponucić, czy powyć prowadząc samochód. Histeria trzylatka z tym związana zazwyczaj poprzedzona jest ostrzeżeniem: „Mama, nie śpiewaj! Ty NIE MOŻESZ!!!”.
#5. Drzemać, gdy dzieci nie śpią.
Próbowałam uskuteczniać, jak byliśmy z Żabkiem sami w weekend, a jemu nie chciało się rano pospać. Włączałam mu bajkę, do łapki kakałko, a sama zawijałam się w koc na rogu kanapy… Wystarczyło parę sekund, żeby poczuć „słodki ciężar” na moich plecach i krzyk w uszach „Mama! Nie śpij śpiochu!!!”. Nope, nic z tego.
#6. Skutecznie ukrywać słodycze.
Zaszeleścisz papierkiem i jesteś stracona! Poza tym małe Potwory mają jakiś dziewiąty zmysł odnośnie ukrytych słodyczy, więc jeśli jakieś w domu trzymasz to prędzej czy później zostaną znalezione.
#7. Swobodnie plotkować.
Oczywiście, jeśli nie chcesz, aby te plotki rozeszły się później po całej rodzinie, przedszkolu czy osiedlu… Moja mała papuga jeszcze nie czuje mocy powtarzanych przez nią słów, ale myślę, że nieuchronnie się zbliża moment, kiedy powie Babci: „A mama powiedziała….”.
Ale prawda jest taka, że potem dzieci nam dorastają, a to wszystko przestaje być problemem. Tylko a my – jak te wariatki – za tym wszystkim zaczynamy tęsknić!
Więcej zdjęć na naszym >>instagramie<<
- 19 October 2016
- 19 komentarzy
- #top7, matka