Trochę kultury rodzicu!
Czy łatwo nauczyć dziecko kultury? Niekoniecznie. Czy warto? Na pewno. Kiedy należy zacząć? Jak najszybciej. Bo nasze dzieci są naszą wizytówką. Różne etapy rozwojowe powodują trudniejsze zachowania i różne bunty, ale nie zwalnia nas to z ciągłej nauki i przykładu, żeby po zasianym ziarenku zbierać plon.
Leciałam ostatnio samolotem. Za mną siedział na oko pięciolatek. I walił nogami w moje siedzenie. Nie zareagowałam, ponieważ źle się czułam i na szczęście dość szybko maluch zasnął. Ale zdążyłam sobie pomyśleć, że rodzic powinien zareagować. Wiadomo, że malec nie robił tego specjalnie żeby mnie wkurzyć (Mam nadzieję! chociaż jeszcze nie wiem co siedzi w głowie pięciolatków…).
Zawsze w takich miejscach zwracam uwagę na to, czy mój trzylatek komuś nie przeszkadza, nie kopie, nie trąca, nie zachowuje się za głośno. Uważam, że jest to mój obowiązek i że są miejsca, gdzie dzieci powinny się zachowywać jak należy. A przynajmniej takiego zachowania się uczyć.
To oczywiste, że dzieci nie słuchają rodziców.
Właśnie tym charakteryzują się dzieci, że nie słuchają. Ale jest szansa, że kiedy powtórzysz po raz milionowy, to właśnie wtedy posłuchają. Że zakodują w tych swoich małych główkach, że jeśli będą się niewłaściwie zachowywać to będą ponosić tego zachowania konsekwencje. Że jeśli będą się rzucać w sklepie na podłogę, to mama zabierze ze sklepu i już w ogóle nie będzie szans na kupienie czegokolwiek. Jak się będzie drzeć w autobusie, to z niego wysiądzie i nie pojedzie na plac zabaw. Jak będzie kopać Panią siedzącą w samolocie przed nim, to Pani zwróci mu uwagę i zrobi mu się głupio. To się nazywa naturalna konsekwencja. Świetnie się sprawdza w wychowywaniu dzieci. Nie działa cudów, ale uczy. Nawet jeśli wydaje nam się, że grochem o ścianę, to jednak ten groch przez szczelinę w ścianie przeleci i ostatecznie zakiełkuje. [Ależ to ładnie napisałam! 😁]
Wiecie kiedy szlag mnie trafia?
Kiedy dziecko nie potrafi się zachować, a rodzic nie robi NIC. Kompletnie NIC. No to jak dziecko ma się czegokolwiek nauczyć!? To, że nie posłucha, nie jest żadną wymówką! Niech wie, że jego zachowanie nie jest rodzicowi obojętne. Jestem w stanie zignorować złe zachowanie dziecka, jeśli widzę że rodzic stara się coś z tym zrobić. A jak ma to w dupie, bo w jego mniemaniu nie ma to sensu, to uważam, że nie jest to fair w stosunku do innych ludzi. Żyjemy w społeczeństwie i powinniśmy starać się wychować nasze dzieci tak, aby potrafiły się w tym społeczeństwie zachować.
Dzieci mają różne temperamenty.
Jedne walą głową w mur, inne najpierw zapytają czy im wolno, a potem jeszcze podziękują. Są takie, które trudnym emocjom dają upust poprzez głośny krzyk, w miejscach gdzie jest dużo ludzi. Do każdego dziecka trzeba podchodzić indywidualnie. Nie chodzi o to, żeby dzieci chodziły jak w zegarku. Tylko o to, byśmy pilnowali, aby nasze dzieci uczyły się fajnie funkcjonować wśród innych ludzi. Żeby były po prostu fajne. Z pewnych zachowań dzieci wyrastają i mamy pewność, że w wieku 18 lat (prawdopodobnie) nie będą się rzucać z krzykiem w restauracji. Ale mogą nie mieć szacunku do innych, jeśli nie zostały tego nauczone.
Lekcja dobrego wychowania.
Jestem najlepszym przykładem tego, że konsekwencją można u dzieci wypracować dobre wychowanie. Mój kochany Tata, zawsze – ale to ZAWSZE – gdy coś chciałam, a zwykłam mówić oczywiście „chcę to, to czy tamto”, powtarzał: „a co się mówi?”. Strasznie mnie to wkurzało. Ale ponieważ zależało mi na tym, co chciałam dostać, to mówiłam przez zęby „proszę…”. Wpoił mi to tak skutecznie, że teraz zawsze o wszystko proszę. A tą lekcję przekazuję dalej, pytając co rusz Żabka „a co się mówi?”. Na pewno domyślacie się, jak puchnę z dumy, gdy Żabek coś od kogoś dostanie i sam z siebie podziękuję.
Dzieci biorą z nas przykład! Dlatego jestem pewna, że Żabek pewnego dnia będzie przeklinał jak szewc (chociaż mam nadzieję, że tylko w takiej sytuacji w jakiej może sobie na to pozwolić…), ale będzie zawsze mówił „proszę”, „dziękuję” i „przepraszam”.
Możecie się ze mną nie zgadzać, możecie myśleć, że dzieciom to wszystko wolno. Dopóki dzieci będą kopały w wasze fotele, to dla mnie nie problem. Ale jak zaczną kopać w mój fotel lub w fotel mojego dziecka, to nie dziwcie się, że zwrócę Wam uwagę lub spojrzę z dezaprobatą.
A tak z zupełnie innej beczki, pamiętacie o konkursie? 😁 👉🏻 >>TUTAJ<<
Please check your feed, the data was entered incorrectly.
- 1 February 2017
- 34 komentarze