#TOP7: Jakie zawody wykonuję „siedząc” w domu.
Po skończeniu urlopu macierzyńskiego oznajmiłam, że nie wracam do pracy i że zostaję z Żabkiem w domu. W odpowiedzi często słyszałam: „Co Ty będziesz robić w domu???”…
Oto moja odpowiedź. Wyróżniłam kilka zawodów, które wykonuję każdego dnia. Szczerze mówiąc, to jak już się z tym uporam, to czasami trudno znaleźć mi czas na zawód, za który de facto mi płacą… Z rozczuleniem wspominam, jak pod koniec ciąży NUDZIŁAM się w domu…
#1. Nauczyciel
Doświadczenie w tym obszarze mam marne, chociaż przez kilka lat udzielałam korepetycji z angielskiego. Cierpliwość moja chyba jeszcze marniejsza, bo jednak nauka ludzi poprawnie się wysławiających oraz słuchających poleceń jest znacznie łatwiejsza, niż nauka dwulatka, który chyba myśli, że wszystko już wie… Ale się uczymy, przez zabawę rzecz jasna i tylko jeśli Panicz ma na to ochotę. Dobrze, że to tylko literki i cyferki… Jak sobie pomyślę, że czeka mnie matematyka, chemia i – co najgorsze – fizyka(!), to mam tylko nadzieję, że rolę nauczyciela w domu przejmie Szanowny Małżonek. Ja mogę sprawdzać wypracowania…
#2. Szofer
Codziennie transportuję Żabka do i z przedszkola. Zawożę go do Babci, do Przyjaciół, na spacery i do lekarza. W przyszłości czeka mnie pewnie jeszcze wożenie na zajęcia dodatkowe, sportowe, na piwo (albo co gorsze – z piwa…) i do dziewczyny (!!!). Powinnam mieć możliwość parkowania na postoju dla taksówek…
#3. Fryzjer/Stylista
Dobieram Żabkowi ubrania. Decyduję jak ciepło powinien zostać ubrany i w jaki sposób łączyć wzory i kolory. Chciałam dzielić tę rolę z Szanownym Małżonkiem, ale jego wyczucie stylu, w odniesieniu do mojego małego Panicza, sprawia, że przechodzą mnie dreszcze… Odważyłam się również wcielić w rolę fryzjerki. Do profesjonalisty chodzimy dopiero jak Żabka nie mogę znaleźć pod czupryną. Grzywkę skracam sama, raz lepiej, raz gorzej… Częściej gorzej. I mega krzywo… Ale klient (jeszcze) nie narzeka.
#4. Kucharz
Tęsknię za czasami, gdy wystarczyło podgrzać mleko lub zawartość słoiczka… Teraz zdarza się, że robię kilka różnych dań dziennie, bo „nie smakuje”. I zamiast Paniczowi oznajmić, że skoro nie smakuje to będzie głody, to usłużna Kucharka odnosi jajecznicę (albo co gorzej sama ją pochłania) i robi kanapeczki. I przez tydzień na obiad będzie przygotowywać mielone, bo wszystko inne jest „be”. Przez tydzień napisałam? Przez dwa miesiące!!!
#5. Sprzątaczka
Jestem w komfortowej sytuacji, bo mam dwóch charcich pomocników, którzy podczas posiłków doskonale nadają się do roli odkurzacza z funkcją mopa. Mi pozostaje między innymi: zbieranie zabawek – kilka razy dziennie (oczywiście Panicz w przypływie dobrego humoru czasami włącza się w tę aktywność), zmiana zalanej kakaukiem pościeli, wydłubywanie plasteliny z dziwnych miejsc oraz zmywanie odcisków łapek z okien, luster i lodówki.
#6. Lekarz / Pielęgniarka
Żabek urodził się w grudniu, więc bardzo szybko byłam zmuszona poszerzyć moją wiedzę medyczną o postępowanie z dziećmi w przypadku wystąpienia infekcji. Mam w domu takie sprzęty jak termometr, katarek i inhalator (nawet wiem jak z nich skorzystać). Mam kilka sposobów na zbicie wysokiej gorączki i rozprawienie się z ostrym kaszlem i katarem. A co najważniejsze – mam numer do prawdziwej lekarki, do której dzwonię zawsze, jak sprawa przekracza moje „kompetencje” lub jak po ludzku zaczynam panikować.
#7. Barista
Są dni, kiedy robię tyle kawy co barista w małej kawiarni. W dodatku w moim menu jest dość spory wybór – rozpuszczalna, sypana, świeżo mielona, arabica, robusta, z mlekiem, cukrem, latte, cappucino, espresso – as you wish! A wieczorem czasami przeobrażam się w Sommeliera, ale ta funkcja to już czysta przyjemność!
W mniejszym stopniu wcielam się również w ochroniarza (krok w krok za Żabkiem, wiecznie gotowa do interwencji!), fotografa, psychologa. Ponadto często spełniam rolę pralki, zmywarki, bankomatu, i – co BARDZO lubię – poduszki.
Właśnie tak większość matek „siedzi” sobie w domu. Dodałybyście coś do mojej listy? :)
- 3 June 2016
- 12 komentarzy
- #top7, matka